Lech Wałęsa chce referendum skracającego kadencję Sejmu. Takich pomysłów jest coraz więcej
Po weekendowych marszach i burzy wokół Trybunału Konstytucyjnego pojawiło się kilka głosów, wskazujących na to, że jeżeli dalej społeczeństwo będzie tak podzielone, to może potrzebne być referendum mające na celu skrócenie kadencji Sejmu. Takiego zdania jest były prezydent Lech Wałęsa i Dariusz Joński, pretendujący do roli szefa SLD. Natomiast Kornel Morawiecki (Kukiz'15) w programie #dziejesienazywo ocenił, że gdyby doszło do olbrzymich demonstracji, to dojdzie do następnych wyborów.
Przeciwnicy rządów PiS zebrali się w sobotę pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie. Organizatorem marszu był Komitet Obrony Demokracji, ale pojawili się na nim liderzy partii opozycyjnych. Dzień później, w niedzielę, przez stolicę przeszedł Marsz Wolności i Sprawiedliwości organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Celem manifestacji było uczczenie pamięci ofiar stanu wojennego. Dodatkowo uczestnicy marszu wyrazili poparcie dla rządu Beaty Szydło i prezydenta Andrzej Dudy.
- Tu dojdzie do nieszczęścia, to się skończy źle, bijatyką, oni prowadzą do wojny domowej i dlatego też, żeby tego uniknąć trzeba przygotować się strukturalnie i organizacyjnie, i już trzeba zacząć zbierać podpisy pod referendum. Jeśli w referendum będzie więcej głosów za skróceniem kadencji Sejmu, niż oddanych na PiS w wyborach to dojdzie do fizycznych przenosin - ocenił w rozmowie z Radiem ZET były prezydent Lech Wałęsa.
Podobny pomysł - rozpisania referendum - przedstawił Dariusz Joński z SLD. Polityk planował przedstawić projekt zebrania podpisów pod wnioskiem o zwołanie referendum na konwencji Sojuszu w Warszawie. - Trzeba coś zrobić, by zatrzymać Prawo i Sprawiedliwość oraz Jarosława Kaczyńskiego w tym szaleńczym pędzie. Jednym z działań jest zebranie podpisów i zrobienie referendum - tłumaczył.
- Gdyby były olbrzymie demonstracje, to myślę, że dojdzie do następnych wyborów - oznajmił Kornel Morawiecki (Kukiz'15) w programie #dziejesienazywo. Zaapelował jednocześnie do tych, którzy chcą brać udział w demonstracjach, by "szanowali wolę karty wyborczej". Jego zdaniem, to, że "władza zmienia się płynnie, jest naszą zdobyczą".
- Możemy się o to kłócić, spierać w parlamencie, a nie na ulicach. Tego trzeba strzec - podkreślił Morawiecki.