Trwa ładowanie...
ddjinnm
Koronawirus. Warszawa opustoszała przed Wielkanocą. Dr Sutkowski zmartwiony

Koronawirus. Warszawa opustoszała przed Wielkanocą. Dr Sutkowski zmartwiony

Na ulicach Warszawy w piątek nie było korków - był to sygnał, że mieszkańcy stolicy wyjechali na Wielkanoc poza miasto. - Teoretycznie można zakładać, że część wyjeżdżających osób ze stolicy udała się do swoich pustych domów letniskowych, ale pogoda temu nie sprzyjała. Mam obawy, że część osób się nie pilnowała i lekceważyła przepisy. To wyjdzie za tydzień w statystyce - mówił w programie "Newsroom" WP dr Michał Sutkowski. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych przewiduje, że w nadchodzących dniach dojdzie do rekordów pod względem liczby zgonów, ponieważ wynik będzie skumulowany z ostatnich dób. - Dane raportowane od czwartku do soboty będą w tym kontekście najbardziej charakterystyczne (...). Wydaje mi się, że obowiązujące do 9 kwietnia obostrzenia będą przedłużone, liczba zakażeń się nieco zmniejsza, ale nie powinna nas uspokajać - dodał Sutkowski

Ale to panie doktorze, nie boi sięRozwiń

Transkrypcja:

Ale to panie doktorze, nie boi się pan, że te wyjazdy świąteczne, które były - no ja mogę podać tylko przykład warszawski, to oczywiście nie cała Polska. Ale ulice w piątek już były puste. Nie było klasycznych popołudniowych korków. To sugeruje raczej, że część wyjechała poza miasto. Nie ma pan obaw, że te święta będą nowym paliwem dla zakażeń? Myślę, że dla części osób na pewno. No teoretycznie można zakładać, że pojechali do własnych pustych domów letniskowych, ale pogoda temu nie sprzyjała, więc trudno takie założenie. Faktycznie tak było, panie redaktorze. Ja jeszcze raz powtórzę: powiedziałem życzeniowo, że żeby trochę poświątecznie też nie było tak bardzo nam smutno, ale mam obawy tak jak pan, że część osób niestety nie pilnowała się i lekceważyła te przepisy. Co wyjdzie za tydzień w statystyce. Ale panie doktorze, mówi pan, że to wyjdzie za tydzień w statystyce. A już wiemy dzisiaj, że jutro, najpóźniej w czwartek, rząd będzie decydował co z obostrzeniami. Czyli będzie korzystał trochę z tych danych świątecznych. No ja myślę, że będzie analizował więcej niż dane świąteczne, bo z danych świątecznych niewiele naprawdę wynika. Z liczby zgonów nic nie wynika tak naprawdę, bo nie są raportowane w ogóle do urzędu stanu cywilnego. A zatem stamtąd biorąc dane, mamy tyle, ile mamy. Więc jest to kropla w morzu. Prawdopodobnie jest tak, że ta liczba zgonów to jest 400-500 zgonów dziennie i to zaraz w statystykach nam wyjdzie jako swoisty rekord z tych kilku dni. Pewnie tak będzie. Dane czwartkowe, czyli ze środy, czwartku oraz piątku, czyli te do soboty włącznie, będą danymi, które będą najbardziej charakterystyczne. Natomiast w związku z tym, że jest taka sytuacja, zdecydowano się na to, żeby zawieszać czy nakazywać obostrzenia do dziewiątego kwietnia, trzeba tą decyzję podjąć prawdopodobnie pewnie w czwartek albo jutro. Wydaje mi się, że to będzie utrzymanie tych... No właśnie, panie doktorze, miałem pytać, czego by się pan spodziewał w takim razie? Bo zostało kilka dni. No mówi pan, że jeżeli widzimy jakąś poprawę, to jest to poprawa delikatna, ale tylko jeżeli chodzi o zakażenia, a nie o hospitalizację. To w takim razie czego się spodziewać? Tak, i ta liczba zakażeń nie powinna tutaj w żaden sposób, nieco się zmniejszająca, nieco się zmniejszająca, nie powinna w żaden sposób nas uspokajać. Te liczby hospitalizacja, zgodny, respiratory zajęte to jest liczba ogromna, której nie spodziewaliśmy się chyba jeszcze w trzeciej fali i na pewno jest największa w trzeciej fali. Wydaje się, że zostaną te sankcje utrzymane na okres następnych dwóch tygodni.
ddjinnm
ddjinnm
Więcej tematów