Koronawirus w Polsce. Sondaż. Za czym tęsknią Polacy? Odpowiedzi zaskakują
Epidemia koronawirusa uderzyła w wiele branży w Polsce. Nasze życie zatrzymało się i obróciło do góry nogami. Czego nam brakuje? Odpowiedź nie jest taka oczywista.
Sondaż na ten temat został przeprowadzony przez pracownię IBRIS dla "Rzeczpospolitej" w dniach 8-9 maja na próbie 1100 respondentów.
Pytanie, z którym zmierzyli się ankietowani brzmiało: Które z aktywności społeczno-gospodarczych powinny być najszybciej przywrócone? Głos można było oddać na 3 z 11 kategorii.
Koronawirus w Polsce. Sondaż. Czego brakuje Polakom?
Z sondażu wynika, że Polacy najbardziej tęsknią za usługami fryzjerskimi i salonami kosmetycznymi. Na szybkie odmrożenie gospodarki w tych branżach liczy blisko 70 proc. ankietowanych.
Zobacz też: Wyborów 10 maja nie będzie. Kto kogo ograł?
Na drugim miejscu uplasowały się prywatne gabinety lekarskie. Za ich otwarciem tęskni ponad połowa respondentów (54,3 proc.). Podium zamyka branża związana ze szkolnictwem. Na pełne odmrożenie gospodarki w tym zakresie liczy aż 38 proc. badanych.
Koronawirus w Polsce. Sondaż i ostatnia pozycja zaskakuje
Polacy tęsknią też za powrotem barów i restauracji. Głos na konieczność powrotu tej branży oddało 30 proc. respondentów. Ważna kazała się też potrzeba ponownego otwarcia siłowni i obiektów sportowych. Na odmrożenie gospodarki w tej branży czeka ponad 18 proc. badanych.
Mniej tęsknimy za uczestnictwem w obrzędach religijnych (14,1 proc.) a także za zorganizowanym wypoczynkiem, na który swój głos oddało zaledwie 10 proc. badanych. Mniej doskwiera nam także brak wyjścia do kina czy teatru (7,1 proc.), a także udział w zmaganiach sportowych z udziałem widzów (6,2 proc).
Z kolei najmniej brakuje nam możliwości manifestacji publicznych (4 proc.) oraz, co ciekawe, możliwości wyjścia na dyskotekę i innych tego typu rozrywek (1,1 proc.).
Koronawirus w Polsce. Ekspert komentuje sondaż
Wyniki sondażu skomentował Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Jak zaznacza, tęsknota za powrotem salonów fryzjerskich jest odczuwalna w społeczeństwie i można powoli zgadzać się na jej stopniowe odmrażanie. - Salony kosmetyczne to bardzo bliski kontakt twarzą w twarz. Na to jest stanowczo za wcześnie - tłumaczy.
Flisiak mniej przychylny jest także do odmrażania gospodarki w sektorze edukacji. - Bardzo się dziwię, że władze zdecydowały się na otwarcie przedszkoli i żłobków (mogą być otwarte już od 6 maja - przyp. red.), a respondenci tego oczekują - mówi.
Jak podkreśla, dzieci trudno jest upilnować, a zapewnienie im właściwych warunków sanitarnych w czasach epidemii jest praktycznie niemożliwe. - Współczuję dzieciom, które będą musiały chodzić do przedszkola, gdzie nie ma zabawek, wokół gołe ściany i nawet nie można się przytulić do pani. To będzie dla nich trauma - stwierdza Robert Flisiak.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa? Daj znać na dziejesie.wp.pl. Czekamy na zdjęcia, nagrania oraz informacje!