Koronawirus w Polsce. Angelika kończy kwarantannę w Chojnicach. Nie wie, czy nie jest zarażona
Koronawirus w Polsce zmusił władze do zarządzenia obowiązkowej kwarantanny dla osób wracających z zagranicy. Po dwóch tygodniach do rodziny może wrócić Angelika z Chojnic. Może, ale boi się, bo nie wie, czy nie jest zarażona koronawirusem.
Koronawirus w Polsce rozprzestrzenia się. Władze samorządowe zgodnie z rozporządzeniem ministra zgłaszają placówki dla osób wracających z zagranicy, które nie mogą odbyć kwarantanny w swoim domu. Jedną z nich jest Angelika, która po 2 tygodniach opuszcza bursę w Chojnicach. Kobieta może już wrócić do rodziny, ale boi się, bo nie wie, czy nie jest zarażona koronawirusem.
"Przez dwa tygodnie ani mnie, ani żadnej z osób przebywających na kwarantannie nie zrobiono żadnych badań. Lekarza nie było ani razu, nikt nie mierzył nam temperatury, pod oknami zjawiali się tylko policjanci, którzy sprawdzali, czy siedzimy zamknięci" - pisała Angelika i jej znajoma na Facebooku. Kobiety opisywały chaos, brak zasad i środków bezpieczeństwa w miejscu kwarantanny.
Koronawirus w Polsce. Angelika kończy kwarantannę w Chojnicach. Nie wie, czy nie jest zarażona
"Co kilka dni dołączał do nas ktoś nowy, wracający Wysp, Niemiec, Ukrainy czy Holandii (…) Nikt nie był badany. Wszyscy byliśmy stłoczeni na jednym piętrze. Na 25 osób była jedna toaleta, jeden czajnik i jeden prysznic" - relacjonuje Angelika. Dodaje, że nikt nie zadbał o środki ochrony osobistej jak rękawiczki, maseczki, ani nawet o płyn dezynfekujący. Boi się, że mogła zostać zarażona przez nowo przybyłą osobę i nawet o tym nie wiedzieć. Choć może wrócić do rodziny, nie chce jej narażać.
"Dzwoniłam do siedmiu różnych miejsc. Sanepidu w Chojnicach, Gdańsku, policji…. Każdy odsyła mnie gdzie indziej, albo na moje pytania o badania i procedury odpowiada "nie wiem". Nikt nie wie, co mamy zrobić i nikt nie udziela żadnych precyzyjnych odpowiedzi. ‘Jesteście jednymi z pierwszych osób w Polsce na takiej kwarantannie i nie mamy informacji jak to wszystko ma do końca przebiegać’ - usłyszałam od jednej z pracownic sanepidu" - narzeka Angelika.
Koronawirus w Polsce. Brak testów dla osób w kwarantannie w Chojnicach. "Nie jest tajemnicą, że ich brakuje"
Znajomi osób przebywających w kwarantannie interweniowali w ich sprawie u burmistrza Chojnic. Arseniusz Finster miał im powiedzieć, że testy nie są robione, bo… ich nie ma. Burmistrz był w poniedziałek nieuchwytny, ale udało nam się skontaktować z jego zastępcą. - Te głosy są nam znane. Bursa to jednak placówka powiatowa i my jako miasto nie mamy na nią żadnego wpływu - mówi Wirtualnej Polsce Adam Kopczyński. Na pytanie o brak testów na koronawirusa odpowiada: - Nie jest tajemnicą, że liczba testów, które są robione w skali całego kraju, nijak się ma do zapotrzebowania.
Sanepid w Chojnicach nie odpowiada na pytania w tej sprawie. - Pani epidemiolog podjęła decyzję, że nie zabieramy głosu w takich przypadkach - mówi rzecznik placówki Iwona Jażdżewska.
Osoby przebywające w bursie nie płacą za pobyt i wyżywienie. W placówce w Chojnicach zabezpieczono około 100 miejsc dla osób, które nie mają warunków do domowej kwarantanny. Pieniądze na ten cel pochodzą z budżetu wojewody.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl