ŚwiatKoronawirus rozpędza się w Chinach. Departament Stanu USA nakazuje personelowi opuszczenie Szanghaju

Koronawirus rozpędza się w Chinach. Departament Stanu USA nakazuje personelowi opuszczenie Szanghaju

Wzrost zakażeń i drastyczne rozwiązania w próbie opanowania kolejnej fali Omikronu spowodowały wydanie decyzji o wycofaniu personelu z amerykańskiego konsulatu. W Szanghaju pojawiają się już nawet trudności z zaopatrzeniem w żywność mieszkańców.

Na zdjęciu służby i mieszkańcy Szanghaju objętego lockdownem
Na zdjęciu służby i mieszkańcy Szanghaju objętego lockdownem
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/ALEX PLAVEVSKI

Szanghaj, liczący 25 mln mieszkańców, objęto lockdownem z powodu rozprzestrzeniania się Omikronu, bardziej zakaźnego wariantu wirusa SARS-CoV-2. W Szanghaju jeszcze niedawno były zamknięte dwie dzielnice, gdy jednak liczba zakażeń nadal rosła, zdecydowano się na objęcie lockdownem całej aglomeracji. Budzi to coraz większą frustrację mieszkańców, pojawiają się nawet trudności z zaopatrzeniem w żywność. W sieci pojawiły się nagrania zdesperowanych ludzi, krzyczących po kilku dniach życia w zamknięciu:

We wtorek Departament Stanu USA nakazał personelowi konsulatu opuszczenie Szanghaju. Powodem jest wzrost zakażeń i drastyczne działaniach rządu - Departament USA wyraził jednocześnie "zaniepokojenie o bezpieczeństwo i dobrobyt obywateli USA", którzy przebywają w Szanghaju. Zostaną, jak wskazano, jedynie "niezbędni" do działania konsulatu pracownicy:

Omikron rozpędza się w Chinach

W Chinach jest wciąż nieporównywalnie mniej zakażeń COVID-19 niż na innych kontynentach, szczególnie w Europie czy USA. Według BBC News w poniedziałek odnotowano w Szanghaju 13 086 bezobjawowych przypadków tej infekcji. Nadal stosowana jest strategia "zero tolerancji", polegająca na wprowadzeniu lokalnych lockdownow wszędzie tam, gdzie pojawiają się ogniska SARS-CoV-2.

Część chińskich specjalistów przyznaje, że zagrożenie Omikronem jest niewielkie, rzadko konieczna jest hospitalizacja; wariant ten on jedynie bardziej zakaźny. W razie infekcji wystarczy pozostawanie w izolacji. Nie przebija się to jednak to powszechnej opinii publicznej w Chinach.

Poza Szanghajem lockdown wprowadzono ostatnio także w innych wielomilionowych miastach, takich jak Jilin, Changchun, Xuzhou oraz Tangshan. Skutki tego odczuwa ludność, jak i gospodarka kraju.

W decydująca fazę wchodzi strategia "zero tolerancji". Nie ma pewności, czy uda się ją utrzymać w skutecznej walce z pandemią, i czy w ogóle warto ja utrzymywać. W Europie i USA po wprowadzeniu akcji szczepień przeciwko COVID-19 i przechorowaniu części ludności znoszone są wszelkie ograniczenia, nawet noszenie maseczek ochronnych.

- Prewencja i kontrola epidemii w Szanghaju jest w najtrudniejszym i najbardziej krytycznym momencie - przyznał Wu Qianyu, członek miejskiej komisji zdrowia. Aż 38 tys. ludzi z innych regionów kraju przemieszczono do Szanghaju, by uniknąć rozprzestrzenianie się epidemii na inne regiony. To największa operacja medyczna od czasu wybuchu pandemii w Wuhan pod koniec 2019 r.

(Źródło: AFP, PAP)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chinykoronawirusOmikron
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (89)