Trwa ładowanie...
d21rzxd
24-06-2006 11:50

"KOR działał pozytywnie, dlatego zwyciężył"

W opinii współpracownika Komitetu Obrony
Robotników Zbigniewa Romaszewskiego (dziś senatora RP),
doświadczenie Czerwca'76 przyniosło pozytywny efekt, bo
"działalność KOR miała charakter wyłącznie pozytywny".

d21rzxd
d21rzxd

PAP: Co takiego wydarzyło się w czerwcu 1976 r. w porównaniu z marcem'68 czy grudniem'70, że zdecydował się Pan uczestniczyć w akcji pomocy dla robotników?

Romaszewski: Wydarzenia roku 1970 na Wybrzeżu były pewnym zaskoczeniem chyba dla wszystkich. Wszyscy odczuwali kryzys, ale tego, że dojdzie do tak ostrych starć, nikt się nie spodziewał. W 1968 r. byłem na stypendium w Moskwie. Pamiętam, że jednego mojego przyjaciela w tamtym czasie natychmiast odwołano do Warszawy i wywalono ze studiów. Tam było wtedy około stu Polaków na studiach i myśmy próbowali ich w to włączyć.

Od 1970 r. szukaliśmy dróg życiowych, by wyjaśnić to, co się wokół nas dzieje. To była nieformalna grupa oparta na naszym środowisku fizyków. Zapraszaliśmy na spotkania różnych ludzi, robiliśmy sobie coś w rodzaju seminarium historycznego.

1976 rok - dowiedzieliśmy się, że pociągi nie chodzą, bo Ursus zablokował tory, ale co się dzieje - nie wiadomo. Potem dowiedzieliśmy się, że były "zakłócenia, przerwy w pracy w Ursusie i Radomiu". Na początku te sprawy nie były eksponowane; potem podano, że to były "elementy chuligańskie i warcholskie w Radomiu", Ursusie i Płocku.

d21rzxd

Potem były wiece "poparcia dla władzy". Wtedy byłem grupowym mężem zaufania pracowników naukowych Instytutu Fizyki PAN. Oddziałowy przewodniczący ZNP (Związek Nauczycielstwa Polskiego) zwrócił się o udział w tym wiecu - żeby zorganizować grupę. Powiedziałem mu po prostu, żeby się zwyczajnie "wypchał", bo my się solidaryzujemy z robotnikami.

PAP: Skończyło się to dla Pana jakimiś konsekwencjami?

Romaszewski: Nie, żadnymi. Zresztą przewodniczącą tego związku u nas w instytucie była pani docent Miąsek, chyba jeszcze bardziej antykomunistyczna niż ja (śmiech). Niewątpliwie "ostra zawodniczka".

Potem przyszedł Henio Wujec. Był lipiec'76. To on mi powiedział, że będą procesy "ursusiaków" i że on się na te procesy wybiera. Ja się wybrać nie mogłem, bo tego dnia miałem prowadzić seminarium. Potem Heniek złożył mi raport jak ci ludzie są traktowani, jacy są zagubieni. Obszedłem swój oddział w Instytucie Fizyki i zebrałem pieniądze na pomoc materialną dla nich. W tym momencie było już wiadomo, że ci ludzie - rodziny aresztowanych - nie mają na paczki, nie mają z czego żyć, powyrzucali ich z pracy, nie mają adwokatów, nie będą mieli na grzywny. Zrzucili się wszyscy pracownicy instytutu, każdy swą "stówkę" dołożył - nawet sekretarz partii...

d21rzxd

PAP: Tak się zaczęło, a skończyło się na olbrzymiej centrali, bazie adresów i kontaktów w Pana domu, prowadzonej przez Pana rodzinę. (U Romaszewskich po czerwcu'76 mieściło się Biuro Interwencyjne KOR obejmujące początkowo tylko represjonowanych z regionu Radomia, potem rozszerzono jego działalność na resztę kraju)

Romaszewski: Ale tak naprawdę zaczął Mirek Chojecki. My z żoną wyjechaliśmy na wakacje. Wróciliśmy pod koniec sierpnia i chcieliśmy włączyć się w pomoc. Okazało się, że grupa pomagająca Ursusowi jest już sformowana, natomiast zaczynają pojawiać się pierwsze adresy radomskie. Myśmy z początku kompletnie nie wiedzieli, co działo się w Radomiu. Poprzez "ursusiaków", którzy siedzieli w więzieniach razem z "radomiakami" zaczęły do nas docierać radomskie adresy. Heniek Wujec powiedział nam, że jeśli chcemy się włączyć, to trzeba zająć się Radomiem.

Skontaktowaliśmy się więc z Mirkiem Chojeckim, który to organizował i pojechaliśmy do Radomia. Wtedy zaczynałem pisać doktorat, który już był bardzo zaległy i powiedziałem, że chcę tam pojechać raz, więcej nie - bo mam dużo roboty. Żona powiedziała, że się zaangażuje. I takeśmy wyjechali.

d21rzxd

Naszą zasadą działania było, żeby do tych biednych i zmaltretowanych ludzi jeździły od nas osoby nieznane milicji. Stąd też, kiedy Mirek Chojecki wziął na siebie sprawę pomocy rodzinom dwóch mężczyzn, którzy ponieśli śmierć w Radomiu (przygniotły ich betonowe płyty, które chcieli zrzucić na milicjantów) - rodziny były bardzo pilnowane, a Mirek tam "wpadł" i siłą rzeczy został wyeliminowany z wyjazdów. Już tylko organizował pomoc. Jego pierwszym zadaniem było załatwianie pomocy prawnej. "Urzędował" wtedy w zespole adwokackim na placu Zbawiciela i zbierał wszystkich naszych podopiecznych. Sekretarka w zespole mówiła o nim wtedy "mecenas Mirek". Formowanie "grupy radomskiej" spadło na nas. Grupa liczyła dwadzieścia parę osób.

PAP: A ilu represjonowanych mieliście pod opieką?

Romaszewski: Ostatecznie ta kartoteka obejmowała czterysta, czterysta kilkadziesiąt przypadków - w tym dwadzieścia kilka spraw pracy. Reszta to były kolegia, sprawy karne, wyroki sądowe. Przede wszystkim wspomagaliśmy tych ludzi materialnie, pierwsze większe pieniądze zebrał dla nas ks. Leon Kantorski z Podkowy Leśnej. Potem zaczęła się pomoc z zagranicy i został powołany KOR - wcześniej w zasadzie działaliśmy nieformalnie.

d21rzxd

Bardzo nam zależało na powołaniu formalnej struktury. Jednym z większych problemów, większych przeżyć jakie miałem, był taki niepokój: mam adres, pojadę, zapukam do drzwi i co ja powiem? Że kto ja jestem? Skąd ja się wziąłem i kto mi uwierzy? Nasi młodsi współpracownicy, pytani kto zacz, mówili "student". Ja już nie mogłem tak powiedzieć, a przynosiłem pieniądze. Ten KOR był nam piekielnie potrzebny. Kiedy on powstał 23 września 1976 r., akcja pomogła ruszyć w sposób skoordynowany i się zinstytucjonalizowała.

PAP: Z dzisiejszego punktu widzenia można powiedzieć, że faktyczne przyzwolenie ówczesnej władzy na funkcjonowanie KOR, było jej błędem, z punktu widzenia utrzymania tej władzy...

Romaszewski: No tak, ale KOR w zasadzie prowadził działalność czysto charytatywną. O to władza miała robić awantury? I co? Aresztować prof. Edwarda Lipińskiego i mecenas Anielę Steinsbergową? Na marginesie dodam, że prof. Lipiński, gdy zaczynał tę działalność, miał 88 lat! Ja sobie z tego w ogóle nie zdawałem sprawy. Niebywały człowiek. Ci nasi "staruszkowie" w ogóle byli niezwykli. I Aniela, i płk AK Józef Rybicki i ks. Józef Zieja - ludzie niebywałej kultury politycznej.

d21rzxd

PAP: Według Henryka Wujca sukces ruchu poczerwcowego, który doprowadził do powstania "Solidarności", leżał w tym, że udało się to, czego nie było ani w marcu 1968 r., gdy protestowali tylko studenci i inteligencja, ani w grudniu 1970 r., gdy inteligencja nie poparła masowo protestu robotników z Wybrzeża - po raz pierwszy udało się połączyć wysiłki robotników i inteligencji. Co Pan o tym myśli?

Romaszewski: Moim zdaniem zasadnicze znaczenie w całej sprawie miało to, że nasze działanie miało charakter czysto pozytywny - i dlatego był sukces. Myśmy doprowadzili do tego, że po kilku miesiącach wszyscy skazani robotnicy, poza siódemką, byli wolni. Ta sprawa została absolutnie wygrana. Kontakty zostały nawiązane. I sądzę, że w tym momencie zaczęliśmy myśleć, jak to wykorzystać.

Zresztą wspaniałe były wszystkie moje spotkania z ludźmi tego środowiska. Byłem nimi absolutnie zafascynowany: czy to Jacek Kuroń, czy Antek Macierewicz, Mirek Chojecki czy ktokolwiek inny. To byli ludzie, którzy chcieli coś robić. Ja też chciałem coś robić i po tym sukcesie nie mieliśmy zamiaru się rozstać. Dlatego zaczął się budować ciąg ruchów skupionych wokół KOR, ale wobec niego autonomicznych. W KOR-ze wszyscy byli razem.

d21rzxd

PAP: Co z tamtego czasu zostało w Panu do dziś?

Romaszewski: Bo ja wiem? Nauczyłem się PRL, zobaczyłem jaki on jest. To był wtedy dla mnie straszliwy szok. Nie wiedziałem, że tamci ludzie w Radomiu żyją tak podle. Tu, w Warszawie, była tzw. mała stabilizacja, jakoś łataliśmy nasze budżety, nawet można było pojechać na wakacje do Bułgarii, kupić malucha. Gdy przyjechałem do Radomia i zobaczyłem ulicę Koszarową, te oficyny na Żeromskiego - to było przerażające. Przy zarobkach tamtych ludzi, podwyżka zapowiedziana przez rząd, była faktycznie zagrożeniem egzystencji. My byśmy wytrzymali. Stąd był ten bunt.

PAP: dziękuję za rozmowę

Wojciech Tumidalski

d21rzxd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d21rzxd
Więcej tematów