Szczyt zwołano w obliczu coraz częstszych katastrof na Morzu Śródziemnym, w których giną imigranci usiłujący przedostać się do UE z Afryki czy Bliskiego Wschodu. - Byliśmy zgodni co do tego, że w obliczu tak wielkiej ludzkiej tragedii nie można być obojętnym. Unia może pokazać swoją solidarność nie tylko w słowach, ale i w czynach - powiedziała Kopacz dziennikarzom.
Poinformowała, że Polska chce przede wszystkim wspierać misję unijnej agencji zarządzania granicami Frontex, która prowadzi operacje patrolowania granic na Morzu Śródziemnym.
- Nasza solidarność przede wszystkim będzie polegała na tym, że będziemy wzmacniać bardzo mocno akcje Fronteksu. Wysyłamy swoich oficerów straży granicznej, ekspertów, którzy będą pomagać przy opracowywaniu, identyfikacji wszystkich (imigrantów - PAP), którzy docierają do miejsc docelowych, jak Włochy, Grecja, Malta, tam gdzie jest ich najwięcej - poinformowała.
Oprócz patrolowania granic, UE zamierza skuteczniej walczyć z przemytnikami imigrantów, a także wzmocnić solidarność jeśli chodzi o podział obciążeń związany z przyjmowaniem uchodźców.
W czwartek nie padły jednak deklaracje co do tego, ilu uchodźców byłyby gotowe przyjąć u siebie poszczególne kraje Unii, aby odciążyć państwa na południu. Kopacz podkreśliła, że zachowano w dokumencie końcowym szczytu zapis, iż przyjmowanie uchodźców będzie dobrowolne. Niektórzy przywódcy chciały ustalenia wiążących liczb uchodźców, których miałyby przyjąć poszczególne państwa.
- Ta solidarność musi być na miarę możliwości każdego kraju. Jadąc tutaj wiedziałam, że deklaracje, które można złożyć muszą być poparte możliwościami finansowymi, ekonomicznymi i logistycznymi każdego z krajów. Stąd cieszę się bardzo, że został zachowany zapis o dobrowolności każdego z krajów - powiedziała Kopacz. Przyznała, że były bardzo różne głosy na ten temat.
- Miarą solidarności - w ramach tej dobrowolności - będzie to, ile każde z państw zadeklaruje pomocy i wsparcia dla imigrantów - dodała.
Zgodnie z unijnym rozporządzeniem Dublin II odpowiedzialność za rozpatrywanie wniosku azylowego spoczywa na pierwszym kraju Unii, którego granicę uchodźca przekroczył. Włochy, Grecja czy Malta, gdzie docierają uciekinierzy przeprawiający się przez Morze Śródziemne z Afryki i Bliskiego Wschodu, od lat chcą zmiany tych zasad i apelują do pozostałych państw UE o większą solidarność i przyjmowanie uchodźców. Za ustaleniem systemu kwot uchodźców i klucza ich relokacji między państwami UE opowiedział się w czwartek szef europarlamentu Martin Schulz.
Zobacz także: 800 ofiar tragedii na Morzu Śródziemnym