Koniec polskiej misji w Iraku jeszcze w tym roku
Polscy żołnierze powinni zakończyć misję stabilizacyjną w Iraku do końca bieżącego roku, później możliwa byłaby niewielka misja szkoleniowa - powiedział minister obrony Jerzy Szmajdziński, który przedstawił rządowi stanowisko dotyczące perspektyw polskiej obecności w Iraku. Minister obrony USA Donald Rumsfeld powiedział, że wojska amerykańskie "nie pozostaną wiecznie w Iraku", ale nie podał żadnej orientacyjnej daty ich wycofania.
12.04.2005 | aktual.: 12.04.2005 18:38
Partyzanci iraccy przeprowadzili dwa nieudane samobójcze zamachy na konwoje amerykańskie w Mosulu, 360 km na północ od Bagdadu, zabijając pięciu Irakijczyków i raniąc siedem innych osób. W Samarze, 125 km na północ od Bagdadu, kilkuset demonstrantów domagało się wycofania wojsk USA z Iraku.
Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, sankcjonująca obecność sił wielonarodowych w Iraku, wygasa z końcem roku. Gdyby Rada przyjęła nową rezolucję lub gdyby irackie władze wystąpiły o dwustronne porozumienie z Polską, "nasze możliwości dotyczyłyby niewielkiego komponentu szkoleniowego, a także kontynuacji obecności szkoleniowej w misji NATO" - powiedział szef MON.
Opinia czy decyzja
Opinia polskiego rządu, czy jak kto woli decyzja, jest taka, że wraz z zakończeniem czasu, na jaki został określony mandat rezolucji Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych 1546, powinna zostać zakończona działalność Polski w misji stabilizacyjnej. Ten czas to koniec 2005 r., później zostałby kilkutygodniowy okres na powrót żołnierzy do kraju - powiedział Szmajdziński.
Minister zaznaczył, że jest to rekomendacja ministra obrony i szefa Sztabu Generalnego dla następnego rządu i prezydenta. To byłyby rekomendacje, które przekazujemy tym, którzy będą podejmować decyzje. Rząd Marka Belki takich decyzji i zobowiązań wykraczających poza mandat rezolucji podejmować nie będzie - powiedział Szmajdziński.
Minister podkreślił, że stanowisko takie wynika także z oceny postępów stabilizacji w Iraku i możliwości finansowych państwa - 2,5 roku misji stabilizacyjnej to kosztująca 660 mln zł obecność 10 tys. żołnierzy i 800 mln zł na sprzęt i wyposażenie, które w blisko jednej trzeciej zostaną bezpowrotnie zużyte. Podkreślił, że polska misja jest możliwa dzięki współfinansowaniu ze strony USA.
Strategia wyjścia
Można powiedzieć, że w Iraku strategię wyjścia realizują wszyscy uczestnicy misji - powiedział minister, podkreślając, że nagłe decyzje o opuszczeniu Iraku, jak w przypadku Hiszpanii, w mniejszym stopniu Węgier i Dominikany, były wyjątkiem. Inne państwa - jak Holandia, Portugalia, które służyły pod brytyjskim dowództwem - zrobiły to w porozumieniu z sojusznikami.
Według szefa MON częścią strategii wyjścia jest już dokonane zmniejszenie polskiego kontyngentu i plan redukcji piątej zmiany o kilkuset kolejnych żołnierzy. Podobne plany realizują Ukraina i Bułgaria; niewykluczone, że również Salwador - dodał. Pierwsze trzy zmiany polskiego kontyngentu w Iraku liczyły po ok. 2,5 tys. ludzi, czwarta zmiana to 1700 żołnierzy. Piąta zmiana, rozpoczynająca służbę na przełomie lipca i sierpnia, będzie liczyła o kilkuset żołnierzy mniej, ale dokładnej liczby jeszcze nie ustalono.
Wspólna ocena sojusznicza
Szmajdziński przytoczył "wspólną ocenę sojuszniczą", zgodnie z którą zamiary budowy nowych irackich sił zostały urzeczywistnione w 60%. 60% to nie 100, ale do końca tego roku zostało jeszcze wiele miesięcy, właściwie wszyscy uczestnicy misji stabilizacyjnej - 25 państw, w tym 13 w naszej dywizji - przechodzą na większą ilość zadań szkoleniowych niż stabilizacyjnych - powiedział. Zabiegamy o dobrą lokalizację tych sił w naszych prowincjach. Powoli, bo powoli, rusza natowskie centrum szkolenia - dodał.
Według Szmajdzińskiego zmniejszaniu obecności wojskowej powinien towarzyszyć wzrost obecności gospodarczej. Przypomniał, że dotychczas polskie przedsiębiorstwa zawarły z Irakiem kontrakty na dostawę sprzętu i wyposażenia wojskowego wartości 320 mln dolarów, kilkudziesięciomilionowy kontrakt na budowę platform kolejowych i wartą kilkanaście milionów dolarów umowę o budowie bloków mieszkalnych.
Szef MON zapowiedział w marcu, że ustępujący rząd pozostawi swoim następcom rekomendacje na 2006 r., uzależniając zaangażowanie w Iraku od nowej rezolucji RB ONZ lub zaproszenia ze strony irackiego rządu. Szef Sztabu Generalnego gen. Czesław Piątas zapowiedział, że po wycofaniu z Iraku i odtworzeniu gotowości pododdziałow, w 2007 r. wyraźnie zwiększy się polska obecność w Afganistanie.
"Koalicja chętnych"
"Koalicja chętnych" w Iraku, w której w różnym czasie uczestniczyło ogółem 38 krajów, zmniejsza się powoli od wiosny zeszłego roku i liczy obecnie około 164 tysięcy żołnierzy z 24 krajów. Tylko co siódmy żołnierz nie jest Amerykaninem.
Szmajdziński powiedział, że "w Iraku strategię wyjścia realizują wszyscy uczestnicy misji"; swoje kontyngenty zmniejsza Ukraina i Bułgaria, a być może uczyni to także Salwador. Jednak Rumsfeld oświadczył, że Stany Zjednoczone "nie mają strategii wyjścia". "Mamy strategię zwycięstwa" - podkreślił na konferencji prasowej po rozmowach z nominowanym na premiera Iraku Ibrahimem Dżafarim i prezydentem Dżalalem Talabanim.
Szef Pentagonu wyjaśnił, że kalendarz wycofywania 140 tysięcy żołnierzy amerykańskich zależy od tego, kiedy siły irackie będą w stanie przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju.
Rumsfeld wezwał nowych przywódców Iraku, powołanych po wyborach powszechnych 30 stycznia, aby powstrzymali się z czystkami politycznymi. Ostrzegł zwłaszcza przed zmianami personalnymi w ministerstwach obrony i spraw wewnętrznych, które kierują rozbudową irackiej policji, wojska i straży granicznej.
Formacje te liczą obecnie 152 tysiące ludzi i mają stopniowo przejąć od sił wielonarodowych odpowiedzialność za pokonanie sunnickiej partyzantki antyrządowej i utrzymanie bezpieczeństwa w kraju. Ustępujący premier Iraku Ijad Alawi zatrzymał albo przywrócił do pracy w ministerstwach wielu arabskich sunnitów, byłych członków saddamowskiej partii Baas, tych, którzy nie uczestniczyli w zwalczaniu przeciwników reżimu Saddama. Jednak nowi przywódcy szyiccy i kurdyjscy chcą przeprowadzić w resortach rządowych gruntowną czystkę ("debaasyfikację"), co zdaniem niektórych analityków może podsycić partyzantkę.
Policja i wojsko irackie w coraz większym stopniu uczestniczą w walkach z partyzantami i w utrzymywaniu bezpieczeństwa. We wtorek podano, że schwytały byłego wysokiego funkcjonariusza reżimu Saddama Husajna, Fadhila al-Maszadaniego, który organizował i finansował operacje zbrojne partyzantów. W poniedziałek podczas iracko-amerykańskiej akcji w Bagdadzie zatrzymano czterech dowódców grup powiązanych z siatką terrorystyczną Al-Kaidy.