Dzięki natychmiastowej akcji ratowników z pobliskiej bazy i strażaków z jednostki morskiej obydwoje zostali przewiezieni do pobliskiej kliniki.
Przyczyną katastrofy była awaria silnika. Szef bazy przyznał, że huk spowodowany uderzeniem o wodę był tak wielki, iż i on, i osoby obecne na brzegu były przekonane, że nikt z wypadku nie uszedł z życiem.
W miejscu katastrofy ustawiono zapory mające ograniczyć ewentualne zanieczyszczenie akwenu paliwem.