Kadafi u bram stolicy powstańców?
Libijska telewizja państwowa ogłosiła, że siły lojalne wobec Muammara Kadafiego na wschodzie kraju dotarły na przedmieścia powstańczej stolicy Bengazi i zajęły port naftowy Zueitina oraz Misratę na zachodzie. Rebelianci zaprzeczają wszystkim tym doniesieniom.
17.03.2011 | aktual.: 17.03.2011 16:09
Państwowa telewizja podała, że siły rządowe są na obrzeżach Bengazi, a mieszkańcy informowali o bombardowaniu przedmieść tego miasta, w tym lotniska Benina, położonego 19 km od powstańczej stolicy.
- Nie ma ich nigdzie w pobliżu Bengazi - oświadczył tymczasem rzecznik powstańców Essam Gheriani.
Anonimowy rzecznik rebeliantów i lekarz z Bengazi, na których powołuje się agencja AFP, informowali, że powstańcy odparli ofensywę wojsk Kadafiego i zestrzelili dwa samoloty, które chciały zbombardować Bengazi. Agencja AFP podkreśla, że nie ma potwierdzenia tych doniesień.
Według telewizji, wojska Kadafiego kontrolują terminal naftowy Zueitina, leżący na północ od będącej w rękach sił rządowych Adżdabii, na drodze do Bengazi.
Tę informację Gheriani też zdementował. Potwierdził jedynie, że wojsko zbliżyło się do terminalu. - Zostało ono otoczone przez siły rewolucyjne, które teraz sobie z nimi radzą - dodał.
Walka o Misratę
Telewizja wyemitowała w nocy ze środy na czwartek przemówienie Kadafiego, który twierdził, że jego wojska rozegrają "decydującą bitwę", mającą na celu przejęcie kontroli nad 260-tysięczną Misratą, leżącą ok. 150 km na wschód od Trypolisu. - Walka o Misratę rozpoczęła się dzisiaj (w środę). Jutro odbędzie się decydująca bitwa - mówił Kadafi do grupy młodych ludzi.
- Nie można pozwolić, by Misrata pozostała w rękach garstki szaleńców - kontynuował libijski przywódca, który już wcześniej nazwał powstańców "bezpańskimi psami i szczurami", powiązanymi z Al-Kaidą.
Państwowa telewizja podała, że siły Kadafiego już przejęły Misratę. Wkrótce mieszkańcy miasta zdementowali jednak doniesienia o zajęciu i informowali, że nadal jest ono w rękach powstańców. - To nie jest prawda. Kłamią - mówił jeden z mieszkańców.
Powiedzieli oni agencji Reutera, że w nocy ze środy na czwartek siły Kadafiego ostrzelały miasto. - Na razie jest spokojnie. Słyszymy czołgi. Myślimy, że dojdzie do kolejnego ataku" - mówił agencji jeden z mieszkańców Sadunu.
Wojsko Kadafiego atakowało 300-tysięczną Misratę także w środę w ciągu dnia. Rebelianci twierdzą, że powstrzymali atak i przejęli niektóre czołgi.
Lekarz ze szpitala w Misracie poinformował, że w środę zginęło 18 osób, a 42 zostały ranne.
Będzie zakaz lotów?
Tymczasem Rada Bezpieczeństwa ONZ na czwartek zaplanowała głosowanie nad projektem rezolucji w sprawie wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Libią.
Podkreślając pilną potrzebę interwencji ze strony społeczności międzynarodowej, zastępca ambasadora Libii przy ONZ Ibrahim Dabbaszi, który jako jeden z pierwszych libijskich dyplomatów przeszedł na stronę opozycji, przyznał, że jego kraj potrzebuje odpowiedniej rezolucji "w najbliższych godzinach". - Jeśli społeczność międzynarodowa szybko nie zareaguje, będziemy świadkami prawdziwego ludobójstwa - mówił późnym wieczorem Dabbaszi.
- Nie znaczy to, że (projekt) jest wyryty w kamieniu - mówił jeden z oenzetowskich dyplomatów, wyjaśniając, że 15 państw RB ONZ może nadal zmodyfikować projekt.
Rada nie jest jednomyślna w sprawie rezolucji. Rosyjski ambasador przy ONZ Witalij Czurkin powiedział, że jego kraj złożył przeciwny wniosek, który przewiduje zawieszenie broni. Technicznie wniosek ten może również zostać poddany pod głosowanie.
Ofensywa Kadafiego
Reżim ogłaszał nieuchronną ofensywę na Bengazi. Syn Kadafiego Saif al-Islam oświadczył w środę, że wierni mu żołnierze są już w pobliżu Bengazi oraz że "wszystko skończy się w ciągu 48 godzin".
Reuters donosił, że Adżdabija jest w rękach wojsk Kadafiego po tym jak większość powstańców wycofała się z niej pod ostrzałem artylerii, a ci którzy zostali złożyli broń. Libijska telewizja podała, że miasto "zostało oczyszczone z najemników i terrorystów powiązanych z Al-Kaidą".
Adżdabija była ostatnim miastem w rękach rebeliantów na drodze do oddalonego o 160 km Bengazi. Jak informował w środę lekarz z Adżdabii, od wtorku zginęło tam 26 osób.