Kaczyński każe wyjechać oponentom. "Do Nowej Zelandii, na Pacyfik"
- Lepiej, żeby wybrali się gdzieś tam do Nowej Zelandii albo jeszcze dalej. Gdzieś na Pacyfik, żeby ich w Polsce nie było. My jesteśmy dobrzy ludzie, nie chcemy nikogo krzywdzić, ale bez nich Polska byłaby silniejsza i miała lepsze perspektywy - mówił w sobotę Jarosław Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości przemawiał w sobotę przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Podczas "Protestu Wolnych Polaków" krytykował rząd premiera Donalda Tuska.
Kaczyński o Tusku: do Nowej Zelandii!
- Rząd musi być złożony z ludzi dojrzałych, którzy wiedzą, czego chcą. Kiedy oni rządzą, to ciągle nie ma i nie będzie (pieniędzy - red.) - mówił prezes PiS, co spotkało się z okrzykami: "złodzieje".
- Nie będę w żadnym razie z państwem polemizował, ale dodam coś do tego. Jednocześnie coś z głową nie najlepiej. To ludzie, którzy po prostu nie potrafią. Nie nadają się. Ich siła wynika z tego, że mają poparcie z zewnątrz. To nie jest prawdziwy polski rząd. Ja to ciągle powtarzam: to jest rząd zewnętrzny, służący innym - dodał Kaczyński, na co ludzie skandowali: "do Berlina!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Lepiej jeszcze dalej, bo Berlin to jednak blisko Polski. Nie ma nawet do granicy 100 km. Lepiej, żeby wybrali się gdzieś tam do Nowej Zelandii albo jeszcze dalej. Gdzieś na Pacyfik, żeby ich w Polsce nie było. My jesteśmy dobrzy ludzie, nie chcemy nikogo krzywdzić, ale bez nich Polska byłaby silniejsza i miała lepsze perspektywy - podkreślił Kaczyński.
Sobotni Protest Wolnych Polaków zorganizowany przez polityków PiS i Kluby "Gazety Polskiej" to wyraz sprzeciwu wobec nadchodzących zmian w Trybunale Konstytucyjnym.