Chińska armia w Europie? Media: mogą się pojawić w Ukrainie
Chińska armia mogłaby wziąć udział w misji pokojowej w Ukrainie - uważa emerytowany chiński pułkownik. Jak podaje "The Economist", w obliczu chaotycznej polityki Donalda Trumpa Pekin może próbować zająć miejsce USA, jako sojusznik.
Jak przypomina "The Economist", od czasu rosyjskiej inwazji Chiny wspierały swojego sąsiada, a Ukrainę raczej ignorowały. Pekin kupował od Rosjan ropę oraz gaz i sprzedawał im różnego rodzaju technologie.
20 lutego w Republice Południowej Afryki doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów G20. Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi mówił, że pojawia się przestrzeń dla pokoju w Ukrainie.
- Chiny będą kontynuowały konstruktywną rolę w politycznym rozwiązaniu kryzysu - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin może skompromitować Trumpa? "Całkowicie go dezawuuje"
Jak zauważa "The Economist", wśród chińskich komentatorów pewne obawy spowodowały rozmowy pomiędzy Amerykanami a Rosjanami w Rijadzie. Ich zdaniem może się to zakończyć podobnym scenariuszem, jak wyprawa Richarda Nixona w 1972 r. do Chin - wówczas Waszyngton i Pekin sprzymierzyły się przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Tylko tym razem to będzie Waszyngton i Moskwa przeciw Chinom.
Pekin może jednak wykorzystać chaotyczną i agresywną politykę Donalda Trumpa, który atakuje sojuszników w NATO oraz sugeruje Ukrainie, że to ona doprowadziła do wojny. Tym samym Chiny mogą zająć miejsce USA, jako głównego alianta zachodnich krajów.
"The Economist" przypomina konferencję w Monachium, podczas której wiceprezydent USA J.D. Vance mówił, że najbardziej martwi go "wróg wewnętrzny". Tuż po nim wypowiadał się właśnie czołowy dyplomata Chin Wang Yi.
- Dzisiejszy świat jest świadkiem nieustannego chaosu i zagubienia. A jednym z tego powodów jest to, że niektóre kraje wierzą, że siła ma rację i otworzyły puszkę Pandory oznaczoną jako "prawo dżungli" - mówił Wang Yi.
Chińska armia w Ukrainie?
Chiny w przeszłości proponowały m.in. plan dla pokoju w Ukrainie. I choć na razie wciąż starają się pozostać na marginesie tego konfliktu, to pojawiają się tam głosy wskazujące na chęć większego zaangażowania.
Emerytowany starszy pułkownik chińskiej armii Zhou Bo, obecnie wykładowca na uniwersytecie w Pekinie, zasugerował, że chińscy żołnierze mogliby pojawić się w Ukrainie w ramach misji pokojowej. Zanim jednak Pekin złoży oficjalnie taką propozycję, to czeka, aż "opadnie kurz" po walkach i negocjacjach. Zwłaszcza, że część europejskich rządów może mieć obiekcje do obecności chińskiej armii w regionie.
Osłabiona Ukraina to też łakomy kąsek dla chińskich przedsiębiorstw i Pekin będzie je prawdopodobnie zachęcał do inwestycji - mówi Helena Legarda z berlińskiego think-tanku Mercator Institute for Chinese Studies.
- Widzą to jako drogę wyjścia z trudniej pozycji, w której się umieścili poprzez wspieranie Rosji - mówi w rozmowie z "The Economist".
Czytaj więcej:
Źródło: "The Economist"