Chcieli wycofania zaproszenia dla Trumpa. Starmer zdecydował
Część brytyjskich polityków apelowała do premiera o wycofanie zaproszenia dla Donalda Trumpa po jego kłótni z Wołodymyrem Zełenskim. Starmer odpowiedział.
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer zdecydowanie odrzucił apele części polityków o wycofanie zaproszenia dla prezydenta USA Donalda Trumpa do złożenia wizyty państwowej w Wielkiej Brytanii. Powodem kontrowersji była kłótnia Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, która miała miejsce w piątek w Białym Domu.
Starmer broni decyzji o zaproszeniu
Podczas spotkania w Waszyngtonie, Starmer przekazał Trumpowi zaproszenie od króla Karola III, podkreślając jego wyjątkowy charakter. - List od monarchy jest specjalny, historyczny i bezprecedensowy – zaznaczył Starmer, co według komentatorów miało na celu przypochlebienie się Trumpowi i uzyskanie jego wsparcia dla Ukrainy.
Po incydencie w Białym Domu, gdzie Trump podniesionym głosem oskarżał Zełenskiego o niewdzięczność, niektórzy brytyjscy politycy, w tym lider Szkockiej Partii Narodowej John Swinney, wezwali do wycofania zaproszenia. Swinney określił zachowanie Trumpa jako "nie do przyjęcia”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziwne rzeczy na fronie? "Po stronie rosyjskiej są normą"
"Zełenski był dręczony"
Starmer, odpowiadając na te apele, skrytykował polityków za próbę pogłębiania podziałów między Londynem a Waszyngtonem w kluczowym momencie dla Europy. - Nie dam się przekonać SNP ani innym próbującym eskalować retorykę, bez uszanowania najważniejszej rzeczy na szali, a mówimy tu o pokoju w Europie - powiedział Starmer.
Petycję wzywającą do odwołania zaproszenia podpisało już prawie 70 tys. osób. Nawet niektóre prawicowe media w Wielkiej Brytanii krytykowały postawę Trumpa wobec Zełenskiego. Dziennik "The Daily Telegraph” ocenił, że Zełenski był w Białym Domu "niezasłużenie i haniebnie dręczony” przez Trumpa i jego zastępcę J.D. Vance’a.
