Tusk ujawnia kulisy szczytu. "Przestrzegałem naszych partnerów"
Premier Donald Tusk zabrał głos po szczycie w Londynie. Przyznał, że w jednej sprawie przestrzegał polskich partnerów. Poinformował też o braku jednomyślności w pewnej kwestii.
Szczyt w Londynie. Śledź najnowsze informacje w NASZEJ RELACJI NA ŻYWO.
- Przestrzegałem naszych partnerów, robiłem to też wcześniej na kilku spotkaniach, żeby nie dawać żadnych fałszywych iluzji gwarancji - powiedział Donald Tusk, odpowiadając na pytanie o gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.
- Nie wszyscy są pewni, że są w stanie sprostać takim wyzwaniem, bo to byłoby wielkie wyzwanie - podkreślił. Dodał, że to nie było dzisiaj przedmiotem debaty. - My się na pierwszą linię frontu nie zamierzamy pchać - mówił premier.
Premier Donald Tusk, po zakończonym szczycie w Londynie, ujawnił też, że nie ma jednomyślności w sprawie konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów w Europie. - Niektórzy obawiają się negatywnych konsekwencji takiego kroku - dodał Tusk, wskazując na różne obawy dotyczące wpływu na euro i system bankowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko wymknęło się spod kontroli. Wielkie zamieszki w Atenach
Obawy przed konfiskatą aktywów
Tusk podkreślił także, że choć przejęcie aktywów i ich przeznaczenie na obronę Ukrainy byłoby najlepszym rozwiązaniem, to nie wszyscy są do tego przekonani. - Nie wszędzie widać entuzjazm do tego rozwiązania - zaznaczył premier. Polska, będąc poza strefą euro, nie ma decydującego głosu w tej sprawie.
Premier Tusk ocenił, że wspólna determinacja w kwestii przejęcia rosyjskich aktywów jest niewystarczająca, a prawdopodobieństwo ich konfiskaty jest niewielkie. Dla Tuska kluczowe jest obecnie przedłużenie sankcji na Rosję. - Sankcje, w tym i zamrożenie aktywów powinny zostać przedłużone w czerwcu, ale do tego potrzeba jednomyślności państw UE - podkreślił.
Tusk zwrócił uwagę na potencjalne trudności związane z jednomyślnością w UE, wskazując na stanowisko Węgier. - Wiadomo jakie może być stanowisko Węgier. Dotychczas Viktor Orban deklarował, że jest przeciwko i dopiero w ostatnim momencie się zgadzał - zauważył premier, dodając, że decyzje mogą być pod wpływem sugestii z Waszyngtonu.