Były szef policji z zarzutami. Prokuratura chce aresztu
Pięć zarzutów związanych z wyłudzeniami podatkowymi usłyszał były komendant główny policji Zbigniew M. Mężczyzna został zatrzymany na warszawskim lotnisku Chopina po wyjściu z samolotu, gdy wrócił ze Sri Lanki.
Zbigniew M. jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz utrudnianie postępowań przeciwko tej grupie. Komendant miał przekazywać informacje o planowanych działaniach śledczych oraz przyjąć korzyść majątkową w celu odsunięcia prokuratora od sprawy.
W sumie usłyszał pięć zarzutów w wielowątkowym śledztwie dotyczącym wyłudzeń podatków przy obrocie olejami i utylizacji ich jako odpadów.
Były komendant nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, które są obecnie analizowane przez prokuraturę. Przygotowywany jest wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duda "został wykorzystany". B. minister PiS ostro o zachowaniu Trumpa
Zbigniewowi M. grozi nawet 15 lat więzienia. Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi postępowanie w tej sprawie. Karolina Stocka-Mycek z prokuratury potwierdziła, że były komendant został przewieziony do dyspozycji prokuratury po przeszukaniach i zabezpieczeniu dowodów.
Wcześniej śledztwo umorzono
Zbigniew M. został powołany na szefa polskiej policji 11 grudnia 2015 roku przez ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. Po dwóch miesiącach zrezygnował z zajmowanego stanowiska, czego powodem miało być wielowątkowe śledztwo w sprawie podejrzeń nieprawidłowości w kaliskim samorządzie, w którym przewijało się jego nazwisko.
Jak argumentował ówczesny koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński, zarzuty wobec Zbigniewa M. miały być poważne, sugerowano nawet korupcję. On sam twierdził, że przygotowywano wobec niego prowokację.
Zatrzymany przez CBA w swoim domu, Zbigniew M. usłyszał wówczas 10 zarzutów, w tym dot. ujawniania dziennikarzom informacji z postępowań karnych oraz na temat planowanych dopiero czynności, co według prokuratury utrudniało śledztwa. Pod koniec grudnia 2020 r. śledztwo "z braku cech przestępstwa" zostało umorzone.
Czytaj więcej: