Kaczyński: niech Piechociński zajmie się wsią, a nie sondażami
Polscy rolnicy mogliby dostać odszkodowania w związku z rosyjskim embargiem, gdyby rząd się o to postarał - stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że wicepremier Janusz Piechociński powinien zająć się problemami wsi, a nie sondażami.
Kaczyński na konferencji prasowej w Pilczycy (woj. świętokrzyskie) przekonywał, że dla każdej władzy powinno być ważne, żeby "polska wieś, która otrzymuje tyle ciosów, została wsparta", i żeby to wszystko, co zostało dla niej wywalczone za czasów rządów PiS nie było odbierane.
Kaczyński zwrócił m.in. uwagę, że polscy rolnicy będą musieli zapłacić ponad 46 mln euro za przekroczenie w ubiegłym roku unijnego limitu produkcji mleka. Na początku października poinformowała o tym Komisja Europejska.
Ponadto, według prezesa PiS, polscy rolnicy mogliby dostać "całkiem spore odszkodowania" w związku ze stratami związanymi z rosyjskim embargiem na import żywności z UE, "gdyby nasza władza, a dokładnie władze z PSL, dbały o polskie interesy, gdyby (unijna) rezerwa, która była na takie sytuacje przeznaczona nie została za ich zgodą rozwiązana w UE na ten rok".
Zdaniem Kaczyńskiego rolnicy dostaliby odszkodowania gdyby minister rolnictwa Marek Sawicki "był łaskaw być na konferencji, na której rozdzielano pieniądze z kolejnej sumy, którą na to przeznaczono - 160 mln euro".
Jak dodał, poprzednia rezerwa była dużo wyższa, jednak "te 160 mln euro zostało przyznane tylko dlatego, że w Parlamencie Europejskim PiS wspierane przez sojuszników zrobiło z tego wielką sprawę".
- Podnieśliśmy to w sposób bardzo energiczny, bardzo zdecydowany. Suma została przyznana. W Mediolanie naradzano się, jak ją dzielić. Nie raczył tam przybyć minister Sawicki, a następnie powiedział, że polscy rolnicy to frajerzy - zaznaczył prezes PiS.
Kaczyński zaapelował też do Polaków o udział w niedzielnych wyborach samorządowych. Według niego jest ogromnie ważne, żeby Polacy masowo uczestniczyli w akcie wyborczym, w wyniku którego powołane zostaną władze, które mają "najwięcej do powiedzenia, jeżeli chodzi o zwykłe, codzienne życie mieszkańców".
- Wybory samorządowe to jest także szansa na zmianę, jeśli chodzi o sprawy duże. Samorząd wojewódzki dzieli znaczną część środków europejskich, inne szczeble samorządy nimi zarządzają - zaznaczył Kaczyński.
Jak podkreślił, "jest ogromnie istotne, żeby te wybory miały wysoką frekwencję, która i legitymizuje tych, którzy będą rządzić i będzie dla nich zobowiązaniem". - Mam nadzieję, że doprowadzi także do tego, że ci, którzy do tej pory rządzą, często w sposób nieodpowiedzialny, często w sposób, który w gruncie rzeczy wiąże się wyłącznie z ich grupowymi, albo nawet indywidualnymi interesami, zostaną odsunięci - dodał Kaczyński.
Prezes PiS zarzucił też Januszowi Piechocińskiemu, że zajmuje się sondażami a nie problemami rolników. Piechociński zarzucił manipulację Telewizji Polskiej w zawiązku z o ogłoszeniem w piątek wyników sondażu pt. "Preferencje wyborcze Polaków", przeprowadzonego na zlecenie "Wiadomości" TVP1.
- Zajmuje się w sondażami, biega po prokuratorach z sondażami, co pewnie będzie nie jeden raz w kabaretach pokazywane. Niech się zajmie w końcu polską wsią, bo PSL deklaruje się jako partia polskiej wsi; niech się zajmie polską wsią, zamiast biegać z sondażami po prokuraturach - podkreślił.
Również europoseł PiS i kandydat tej partii na prezydenta RP Andrzej Duda zaapelował do mieszkańców świętokrzyskiego oraz całej Polski, by poszli na wybory i "przyjrzeli się bardzo uważnie temu, jaki jest stan polskiego państwa dzisiaj i jaki jest stosunek władzy do społeczeństwa".
Według Dudy "władza oderwała się od społeczeństwa kompletnie", co jego zdaniem jasno i wyraźnie pokazuje przykład ministra rolnictwa. - Minister rolnictwa, który powinien z troską podchodzić do spraw rolników, sadowników w sposób arogancki nazwał ich frajerami, ponieważ jeździli z jabłkami do skupu - powiedział.
Duda ocenił, że pokazuje to ogromne oderwanie tej władzy od rzeczywistości. - Minister rolnictwa bezczelnie stwierdza, że on tak naprawdę jest bardziej zainteresowany biznesmenami, bo do tego można sprowadzić jego słowa, niż tym, co się dzieje u zwykłego rolnika, u zwykłego człowieka - stwierdził Duda.
Jak zaznaczył, "taka władza traci jakąkolwiek legitymację do rządzenie nie tylko na poziomie ogólnopaństwowym, ale także na poziomie samorządowym". - Musi się zmienić to, co dziś się dzieje, że władza interesuje się rolnikami albo w ogóle albo raz do roku, kiedy pan prezydent jeździ na dożynki - podkreślił Duda.