PolskaKaczmarek krytykuje premiera

Kaczmarek krytykuje premiera

Wiceszef klubu SLD Wiesław Kaczmarek ostro skrytykował premiera Leszka Millera. Kaczmarek powiedział dziennikarzom w Sejmie, że upatruje ewentualnego zatrzymania spadku notowań Sojuszu zwłaszcza w zmianie obecnego stylu rządzenia.

11.03.2004 | aktual.: 11.03.2004 14:06

Kaczmarek wyraził nadzieję, że "premier zgodzi się na profesjonalne prowadzenie rządu". "A jak nie - to w ciągu dwóch trzech tygodni trzeba będzie podjąć jakieś decyzje" - dodał.

"Z przykrością słuchałem 'bon motów' premiera o marszałku Tusku, kapralu Rokicie i sierżancie Gilowskiej, bo to już nie jest ten styl, to miejsce i nie tego oczekujemy od męża stanu i szefa rządu, żeby żartował z sytuacji, która ma miejsce" - wyjaśnił.

Premier Leszek Miller komentując w środę najnowszy sondaż "Rzeczpospolitej", opublikowany po tym, jak liderzy Platformy Obywatelskiej zapowiedzieli, że idą na wojnę z Samoobroną powiedział: "Pan marszałek Tusk, kapral Rokita, sierżant Gilowska poszli na wojnę - efekty są widoczne". Z sondażu wynika, że notowania Samoobrony znacząco poszły w górę, a PO spadły.

Z kolei b. wiceszef SLD Andrzej Celiński pytany, ile czasu SLD da premierowi na zmianę stylu rządzenie powiedział jedynie, że "funkcja premiera rządu nie jest ponadczasowa, jak każda funkcja publiczna ma swój początek i koniec".

W czwartek w południe zebrał się w Sejmie Zarząd Krajowy SLD, który dyskutuje o rozdziale funkcji partyjnych i rządowych, odzyskaniu utraconego elektoratu i zmianie stylu rządzenia.

Kaczmarek uważa, że Sojusz musi jak najszybciej podjąć decyzje uzdrawiające partię. Jego zdaniem, nowy lider partii Krzysztof Janik nie może liczyć aż na sto dni taryfy ulgowej, o które zaapelował w niedzielę. "Trzeba działać dzisiaj, w tym tygodniu. 100 dni jest luksusem, na który nas dzisiaj nie stać" - dodał.

Według Kaczmarka, już teraz należy rozstrzygnąć kwestie rozdziału stanowisk w rządzie i w kierownictwie partii. "To można zrobić bez kongresu, bo to jest indywidualna decyzja poszczególnych osób" - powiedział.

Zaznaczył, że żądania "grupy dziesięciu", która podpisała się pod uchwałą "Dość złudzeń" apelującą o rozdział funkcji rządowych i partyjnych nie należy odbierać jako krytyki personalnej. Powiedział, że marszałek Sejmu Marek Borowski i - jak powiedział Kaczmarek - inne "borówki", nie domagały się niczego nowego.

"Razem myślimy, co musimy zrobić, żeby zgubieni przez SLD ludzie nie zaludniali partii politycznej, która może stać się dla Polski nieszczęściem" - powiedział z kolei Celiński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)