Juszczenko wie, że wygra
Lider ukraińskiej opozycji Wiktor Juszczenko powiedział na demonstracji w Kijowie, że jest przekonany, iż zwycięży w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 31 października. Nie mam wątpliwości, że wygram te wybory i będzie to zwycięstwo nas wszystkich - oświadczył. W demonstracji wzięło udział około 100 tys. osób.
23.10.2004 | aktual.: 23.10.2004 20:40
Przemawiając do tłumu Juszczenko prosił równocześnie wszystkich, którzy chcą jego sukcesu, o aktywność i nieuleganie prowokacjom organizowanym przez władze.
Nie mam wątpliwości, że wygram te wybory i będzie to zwycięstwo nas wszystkich - oświadczył Juszczenko. Dodał, że jego główny rywal, premier Wiktor Janukowycz, nie ma szans na wygraną, jeśli wybory będą uczciwe, a będą, gdyż - jak powiedział lider opozycji - "nie pozwolimy władzy na fałszerstwo".
Opozycja obawia się, że władze dopuszczą się manipulacji przy głosowaniu i liczeniu głosów, podobnie jak zezwalają na dyskryminację Juszczenki w czasie kampanii wyborczej praktycznie uniemożliwiając mu dostęp do państwowych środków przekazu.
Nawiązując do kryminalnej przeszłości swego głównego rywala Janukowycza Juszczenko powiedział: Recydywiści nie będą decydować o losie Ukrainy. Nigdy do tego nie dopuścimy. Janukowycz w młodości był dwukrotnie skazany za pospolite przestępstwa, m.in. za rozbój.
Nie wszyscy zdecydowali
Według ostatnich sondaży przedwyborczych, Janukowycz wyprzedza o kilka punktów procentowych Juszczenkę; kilkanaście procent Ukraińców nie zdecydowało się jeszcze na kogo odda swój głos. 31 października prawdopodobnie nie zostanie rozstrzygnięte kto będzie rządził Ukrainą w najbliższych latach, gdyż żaden z kandydatów nie uzyska poparcia ponad 50% głosujących. Druga tura głosowania, w której do zwycięstwa potrzebna jest zwykła większość, zaplanowana jest na 21 listopada.
Kijowska manifestacja odbywała się pod hasłem "Siła narodu przeciwko kłamstwu i fałszerstwom" i w zamyśle organizatorów miała być ostrzeżeniem dla władz przed ewentualnym sfałszowaniem wyników wyborów.
Demonstracja poparcia dla Juszczenki rozpoczęła się w godzinach przedpołudniowych w centrum Kijowa, gdzie sformowały się dwie ogromne kolumny ludzi. Bez żadnych ekscesów kolumny dotarły na plac Łesi Ukrainki, gdzie znajduje się siedziba CKW. Centralne ulice, którymi maszerowali demonstranci, były w tym czasie niedostępne dla ruchu, w mieście tworzyły się korki.
"Karaluchy i szachraje"
Juszczenko wezwał swych zwolenników, aby sprawdzali prawidłowość list wyborczych i informowali o wszelkich naruszeniach ordynacji wyborczej. Karaluchy i szachraje najbardziej boją się światła - powiedział.
W wywiadzie dla dziennikarzy już po wystąpieniu na wiecu Juszczenko oświadczył, że zaplanowana na czwartek wizyta na Ukrainie prezydenta Rosji Władimira Putina będzie wykorzystana do agitacji na rzecz premiera Janukowycza. Widać z tego, że kandydatowi władzy, panu Janukowyczowi, jest to potrzebne. On rozumie, że autorytet władz w społeczeństwie jest bardzo mały i nie można przebierać w środkach, aby go zwiększyć - powiedział lider opozycji.
Prezydent Putin weźmie udział w uroczystościach związanych z 60. rocznicą wyzwolenia Ukrainy spod okupacji hitlerowskiej. W programie obchodów jest m.in. defilada wojskowa w Kijowa.
Tuż po zakończeniu wiecu opozycji, gdy ludzie zaczynali się rozchodzić, paru młodych ludzi w kurtkach z symboliką Juszczenki wybiło kilka szyb w siedzibie CKW. Według opozycyjnego deputowanego Ołeksandra Turczynowa, ludzie którzy rzucali kamieniami i świecami dymnymi byli prowokatorami, gdyż niektórym z nich milicja pomagała w ucieczce. Kilku złapali wynajęci przez opozycję ochroniarze.
Zarówno w czasie wiecu, jak i wcześniej w trakcie przemarszu ulicami, milicja praktycznie nie była widoczna. Większe siły oddziałów specjalnych zgromadzono w okolicach gmachu administracji prezydenta Ukrainy. Prezydent Leonid Kuczma przebywał w tym czasie poza Kijowem - brał udział w otwarciu autostrady Kijów-Odessa. Ze stolicy wyjechał też premier Janukowycz.
Roman Kryk