"Jestem rozczarowana". Joanna Scheuring-Wielgus o aferze w fundacji Nie Lękajcie się
- Tak, taka sytuacja miała miejsce - powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus. W ten sposób potwierdziła, że Marek Lisiński oszukał ofiarę księdza pedofila i wyłudził od niej pieniądze. Polityk przyznała, że na początku nie wierzyła w winę byłego już prezesa fundacji Nie Lękajcie się.
Marek Lisiński okłamał panią Katarzynę, ofiarę księdza pedofila. Wyłudził od niej pieniądze, mówiąc, że ma raka. Te informacje potwierdziła w rozmowie z TVN24 posłanka Joanna Scheuring Wielgus, członkini rady Fundacji Nie Lękajcie się.
Pytana o to, czy sama czuje się oszukana, podkreśliła że dla niej to, co zrobił Lisiński jest "nieetyczne". Jednocześnie zaznaczyła, ze "jest ostrożna w ocenianiu".
- Poczekajmy na wyniki kontroli w fundacji. Nie można mu odbierać tego, że stworzył fundację. Zrobił dużo dobrego. Nie można zapominać, że nie jechaliśmy do Rzymu po to, żeby papież całował jego rękę, ale z dokumentem o pedofilii. To przy okazji się wydarzyło - tłumaczyła.
Zobacz też: Skandaliczne słowa polskiego siatkarza. Ryszard Czarnecki bał się mocnych słów
Czy Lisiński kłamał od początku?
Po tym, jak na jaw wyszły nieetyczne działania Lisińskiego, poddana wątpliwość została sprawa molestowania go przez księdza. Scheuring-Wielgus zwróciła jednak uwagę, że kuria to potwierdziła - To dla mnie zamyka temat - tłumaczyła.
Polityk przyznała, że początkowo nie wierzyła w winę Lisińskiego. Nie ma jednak wyrzutów sumienia. - Jeżeli nie mam dowodów, to nie mogę oskarżać - powiedziała. Jak dodała, Lisiński przyznał się do zarzucanych mu czynów i miał poczucie winy.
Scheuring-Wielgus powiedziała też, że podszedł do niej w kawiarni mężczyzna i powiedział, że "sytuacja była inspirowana przez Kościół". Sama polityk stwierdziła że "komuś bardzo zależy na tym, żeby fundacja nie przetrwała".
Dodała też, że reżyser Wojciech Smarzowski podarował fundacji samochód.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl