Jeśli nie Radosław Sikorski, to kto?
Choć Donald Tusk mówi, że Radek Sikorski jest jego kandydatem na szefa MSZ, stratedzy Platformy zastanawiają się nad scenariuszami awaryjnymi, gdyby jednak do tej nominacji nie doszło - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Sikorski ma 95% szans, by zostać ministrem, ale zawsze pozostaje te pięć procent niepewności - mówi gazecie jeden z wpływowych rozmówców związanych z PO. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika jednak, że sam Sikorski mówi swym znajomym, iż nie ma jeszcze 100% pewności co do ministerialnej przyszłości.
Jeśli nie Sikorski, to kto? Z rozmów gazety ze źródłami w resorcie spraw zagranicznych i z osobami związanymi z PO wynika, że w grę wchodzą: Jerzy Buzek, b. premier, a obecnie europoseł PO, Jacek Saryusz-Wolski, b. minister spraw europejskich w rządzie Buzka, a obecnie szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
W sprawie ewentualnej kandydatury Buzka informacje są sprzeczne. Według części rozmówców "Gazety Wyborczej", b. premier nie zamierza opuścić europarlamentu. Inne źródła mówią, że gotów jest poświęcić się dla kraju, gdyby było trzeba. Sam b. premier milczy.
O tekę ministra ma się też starać Jacek Saryusz-Wolski, polityk wagi ciężkiej, znany z promowania twardego, ale proeuropejskiego kursu polityki zagranicznej. Oficjalnie wspiera kandydaturę Sikorskiego, nieoficjalnie nie odmówiłby Tuskowi, gdyby ten zaproponowałby mu wzięcie MSZ.
Od polityków znających Saryusz-Wolskiego można usłyszeć, że jego ambicją jest bycie polskim komisarzem w UE po zmianie składu Komisji Europejskiej w 2009 r. Szefowanie polskiej dyplomacji ułatwiłoby realizację tego politycznego marzenia.
Ostatnio na tej nieformalnej giełdzie pojawiło się też nazwisko obecnej ambasador w Londynie Barbary Tuge-Erecińskiej. Plotka o jej powrocie do kraju pojawiła się na korytarzach MSZ pod koniec ubiegłego tygodnia. O ile do niedawna mówiło się, że mogłaby zostać jednym z wiceministrów, o tyle teraz można usłyszeć, że może zostać ministrem - czytamy w "Gazecie Wyborczej". (PAP)