Jechał pociągiem na gapę. Został porażony prądem
O niezwykłym szczęściu może mówić "pasażer" jednego z pociągów regionalnych w Rheda-Wiedenbrück w okolicach Dortmundu. 24-letni mężczyzna, który jechał na gapę, chcąc uniknąć złapania, wszedł na dach składu. Tam poraził go prąd z trakcji elektrycznej.
Historia zaczęła się w momencie, kiedy 24-letni mężczyzna, pochodzący z Algierii został wyproszony z pociągu, ponieważ zaczepiał innych pasażerów. Zauważyli to pracownicy ochrony i pożegnali niesfornego pasażera na stacji Rheda-Wiedenbrück.
Algierczyk nie dał jednak za wygraną i wrócił ukradkiem do pociągu. Nie wsiadł do wagonu pasażerskiego, ale już na gapę kontynuował swoją podróż w szczelinie pomiędzy dwoma wagonami. Na kolejnej stacji wypatrzyli go jednak ochroniarze, na widok których, 24-latek rzucił się do ucieczki. Wspiął się na dach i tam najprawdopodobniej chcąc utrzymać równowagę, chwycił się trakcji elektrycznej, w której płynął prąd o napięciu 15 000 voltów.
Mężczyzna przeżył to zdarzenie i próbował nawet uciekać przed wezwaną na miejsce policją. W końcu został zatrzymany i przekazany ratownikom medycznym, którzy zabrali go do karetki, gdzie został opatrzony. Według policjantów miał poważne obrażenia ręki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos w Berlinie. Blokują ulice, przyklejają się do asfaltu
- To jest naprawdę niezwykłe. Miał wyjątkowe szczęście, że przeżył - mówiła w rozmowie z "Bild" Kathrin Stoff, rzeczniczka prasowa policji federalnej w Kolonii.
Oszołomiony mężczyzna nie chciał najwyraźniej trafić do aresztu, bo uciekł także z karetki pogotowia. Po krótkich poszukiwaniach został namierzony przez policjantów i zatrzymany, a następnie, już pod czujną eskortą mundurowych został przewieziony do szpitala.
Funkcjonariusze sprawdzili, dlaczego 24-letni Algierczyk był tak zdesperowany, że z poważnymi obrażeniami postanowił uciekać. Okazało się, że, przebywał w Niemczech nielegalnie i prawdopodobnie obawiał się deportacji.