Jarucka na zwolnieniu do końca września
Zwolnienie lekarskie Anny Jaruckiej do końca
września złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie jej
pełnomocnik. W tej sytuacji nie ma potrzeby stosowania wobec niej
środków przymusu, a termin jej przesłuchania będzie uzgodniony po
upływie zwolnienia lekarskiego - powiedział rzecznik
prokuratury Maciej Kujawski.
16.09.2005 | aktual.: 16.09.2005 11:49
Wcześniej prokuratura zwróciła się do policji, by to ona doręczyła kolejne wezwanie na przesłuchanie Jaruckiej, której ma być postawiony zarzut fałszywych zeznań i posługiwania się sfałszowanym dokumentem.
Media informowały, że Jarucka nie odpowiada na wezwanie do prokuratury. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynikało, że "na razie nie zamierza stawić się przed śledczymi".
Prokuratura stawia jej zarzut na podstawie zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, w których Jarucka opisywała, jak doszło do zamiany oświadczenia majątkowego Włodzimierza Cimoszewicza w MSZ w kwietniu 2002 r. Oprócz fałszywych zeznań prokuratura chce też przedstawić Jaruckiej m.in. zarzut posłużenia się sfałszowanym dokumentem, upoważniającym jakoby Jarucką do zamiany tego oświadczenia. W sumie mają to być cztery zarzuty.
Za składanie fałszywych zeznań grozi do trzech lat więzienia, za ukrywanie dokumentów - do dwóch lat pozbawienia wolności, a za posłużenie się sfałszowanym dokumentem - do 5 lat pozbawienia wolności. W piątek w prokuraturze, która dostała już dane dotyczące rachunku maklerskiego Włodzimierza Cimoszewicza, ma zeznawać przedstawiciel domu maklerskiego. Potrzebna nam jest wiedza ekonomiczna - tłumaczy Kujawski.
Od prokuratorskiej oceny tych materiałów zależy ewentualne wznowienie śledztwa w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych marszałka Sejmu. Analiza zakończy się w przyszłym tygodniu.
Prokuratura umorzyła wcześniej postępowanie w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych składanych przez Cimoszewicza. Uznała, że nieumyślnie zataił on w oświadczeniach majątkowych z 2002 r. posiadanie akcji PKN Orlen i BMC, wobec czego nie można mówić o przestępstwie. Umorzono też śledztwo w sprawie rzekomego składania przez Cimoszewicza fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą.
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen - która złożyła zawiadomienia o przestępstwie wobec Cimoszewicza - Roman Giertych (LPR) oceniał, że postępowanie prokuratury było "skandaliczne". Prokuratorzy nie przeprowadzili podstawowych czynności dochodzeniowych, nie zabezpieczyli dokumentów, które zabezpieczyła komisja śledcza - mówił poseł. Wśród nich wymienił dokumenty, które trafiły do komisji z Komisji Papierów Wartościowych. Giertych nie chciał ujawnić treści tych dokumentów, bo, jak powiedział, opatrzone są klauzulą tajności.