Janusz Korwin-Mikke: to jest gigantyczna afera
- Do więzienia chciałbym wsadzić polityków, którzy wydali gigantyczne pieniądze na walkę z globalnym ociepleniem. To jest gigantyczna afera. Ci ludzie są kryminalistami. Ja nie spocznę dopóki ludzie, którzy obrabowali Europę nie zostaną wsadzeni do więzienia - mówił Janusz Korwin-Mikke w "Kropce nad i" w TVN24.
- Globalne ocieplenie to spisek lewaków na rzecz zerowego wzrostu gospodarczego - stwierdził Korwin-Mikke. Pytany, których konkretnie polityków chciałby wsadzić za to do więzienia Korwin-Mikke wymienił m.in: Jose Manuela Barosso i Danutę Huebner.
Polityk ocenił także, że w porównaniu z europarlamentem, polski sejm wypada znacznie lepiej. - W polskim sejmie jest źle, ale w porównaniu z tym co jest w Brukseli, to polski sejm jest miejscem kultury. Tutaj wszyscy ludzie bredzą. To jest coś nieprawdopodobnego - mówił Korwin-Mikke. - Może wytrzymam te półtora roku. może mi się uda - dodał.
Pytany o politykę krajową i zbliżające się wybory stwierdził, że "dla Jarosława Kaczyńskiego nie ma miejsca na prawicy". - PiS to partia czysto socjalistyczna. Musimy ich powstrzymać. Jeśli dojdą samodzielnie do władzy, zrobią nam PRL-bis - ostrzegał.
Z kolei Bronisław Komorowski w opinii Korwin-Mikkego to "znakomity prezydent na łatwe czasy". - Jest miłym człowiekiem, ale na trudne czasy wolałbym już Jarosława Kaczyńskiego - przyznał.
Odpowiadając na pytanie o swoje przyszłe plany polityczne Korwin-Mike stwierdził, że "wolałby zostać dyktatorem niż premierem". - Polska potrzebuje ludzi zdecydowanych, którzy znają teorię podejmowania decyzji, są gotowi na śmiałe rozwiązania - mówił Korwin-Mikke.
* Źródło: TVN24*