ŚwiatIzrael. Zamieszki w Izraelu. Ultraortodoksyjni Żydzi kontra lockdown

Izrael. Zamieszki w Izraelu. Ultraortodoksyjni Żydzi kontra lockdown

Izrael. Zamieszki w Izraelu. Ultraortodoksyjni Żydzi kontra lockdown
Izrael. Zamieszki w Izraelu. Ultraortodoksyjni Żydzi kontra lockdown
Źródło zdjęć: © East News | AP
Violetta Baran
25.01.2021 21:16

Cały świat podziwia przebieg kampanii szczepień przeciw COVID-19 w Izraelu. Ten doskonały obraz państwa wzorowo walczącego z epidemią koronawirusa psują jednak zamieszki organizowane przez ultraortodoksyjnych Żydów. Protestują oni przeciwko lockdownowi.

Przeciwne lockdownowi grupy haredim, ultraortodoksyjnych Żydów, podpaliły w Jerozolimie autobus, a na terenach ich wspólnot dochodzi do starć z policją - poinformował w poniedziałek "Times of Israel". Próbę wprowadzenia u nich restrykcji epidemicznych obowiązujących w reszcie kraju uważają za obraźliwe - komentuje portal.

Mniej radykalne protesty przeciw ograniczeniom sanitarnym w Jerozolimie przerodziły się w zamieszki, a izraelskie media w niedzielę obiegły zdjęcia podpalonego przecz haredim autobusu - podaje "Times of Israel".

Tłum zaatakował też kierowcę, który został pobity i lekko ranny. W innym incydencie jeden z policjantów, którzy starali się rozpędzić tłum, musiał strzelić w powietrze, by opanować sytuację. Policja ze względu na protesty nie jest na razie w stanie przeforsować zasad lockdownu we wspólnotach haredim. Oskarża religijnych przywódców o podżeganie do protestów.

Protesty w Izraelu. Religijni przywódcy podżegają do zamieszek

- Wzmacniamy siły wszędzie, gdzie jest to konieczne. Wysłaliśmy bardzo liczne kontyngenty policji do miast, gdzie doszło do dużych zamieszek - powiedział wysokiej rangi przedstawiciel izraelskiej policji Ziw Sagiw.

- Jest dla mnie oczywiste, że religijni przywódcy nie przyszli z pomocą, stracili kontrolę i można powiedzieć, że w pewnych sytuacjach nieodpowiedzialnie poparli wręcz walkę z prawem, a nawet do niej podżegali - dodał Sagiw.

Grupy ultraortodoksyjnych Żydów zaatakowały w niektórych miejscach nie tylko policję, ale nawet dziennikarzy - podaje "Times of Israel", powołując się na nagrane telefonami incydenty. Przedstawiciele najbardziej radykalnych odłamów haredim oskarżają policję o "pogromy".

Dziennik "Haarec" jeszcze przed niedzielnymi incydentami napisał, że "żadna wspólnota żydowska nie pozwoliła sobie wcześniej na przeciwstawianie się w tak otwarty sposób rządowi".

Protesty w Izraelu. Wirus jest szybszy niż system szczepień

"To nowe zjawisko, autonomia haredim, którą wspiera izraelski rząd" - komentuje "Haarec", odwołując się do koalicji Likudu, czyli partii premiera Benjamina Netanjahu, z partiami środowisk ultrakonserwatywnych.

"Times of Israel" podaje, że ugrupowania te zagroziły w poniedziałek Netanjahu "poważnymi konsekwencjami", jeśli rząd zrealizuje obietnicę podwojenia kar finansowych za łamanie zasad lockdownu.

Krytycy premiera zarzucają mu, że z obawy przed rozdrażnieniem koalicyjnych partnerów nie robi nic, by opanować protesty haredim, którzy nie chcą stosować się do wielu zasad lockdownu, a zwłaszcza nakazu zamykania szkół i sklepów nieoferujących artykułów pierwszej potrzeby.

W Izraelu do końca stycznia trwa trzecia, rozpoczęta pod koniec grudnia, ogólnokrajowa kwarantanna. W styczniu na COVID-19 zmarło już ponad tysiąc osób.

Rząd niepokoi teraz szczególnie pojawienie się w Izraelu brytyjskiego wariantu koronawirusa, który diagnozowany jest w około 50 proc. przypadków zakażeń i szczególnie często spotykany w społecznościach ultraortodoksyjnych.

- Szczepionka działa na brytyjski wariant (koronawirusa), ale tempo jego rozprzestrzeniania się jest znacznie szybsze niż tempo szczepień - mówi szef jerozolimskiego szpitala Hadassah. - Nie mamy kontroli nad tym wariantem - dodaje.

Kampania szczepień przeciw COVID-19 odbywa się w Izraelu najszybciej na świecie.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (108)
Zobacz także