Gruzja alarmuje: rosyjscy żołnierze przesuwają słupy graniczne
Rosyjscy żołnierze weszli kilkaset metrów w głąb Gruzji. Informują o tym zarówno gruzińskie, jak i rosyjskie agencje prasowe. Według władz w Tbilisi - Rosjanie prowadzący prace demarkacyjne na granicy gruzińsko-południowoosetyjskiej przesunęli linię graniczną o 300 metrów w głąb Gruzji.
27.05.2013 | aktual.: 28.05.2013 20:02
Gruziński portal civil.ge poinformował, że rosyjskie wojsko stawia ogrodzenie na granicy administracyjnej między Osetią Płd., a pozostałą częścią Gruzji. Według gruzińskiej telewizji "Imedi" rosyjscy żołnierze wbili już nowe słupy graniczne i rozciągają między nimi drut kolczasty.
Oburzone takim zachowaniem jest gruzińskie MSZ. Dyplomaci zamierzają postawić tę kwestię na najbliższym spotkaniu zwaśnionych stron z udziałem międzynarodowych obserwatorów. Szefowa gruzińskiej dyplomacji Maja Pandżikidze zapowiedziała, że wyśle w tej sprawie notę protestacyjną.
- Wydamy oświadczenie, a stosowna nota zostanie przesłana Federacji Rosyjskiej poprzez ambasadę Szwajcarii - powiedziała dziennikarzom Pandżikidze. Zaznaczyła, że poruszy tę kwestię zarówno na zaplanowanym na koniec tygodnia spotkaniu z zagranicznymi dyplomatami, jak i podczas kolejnej rundy rozmów z Rosją w Genewie 25-26 czerwca. Gruzja i Rosja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych od czasu wojny z 2008 roku.
Jak pisze portal civil.ge, w ostatnim czasie rosyjscy żołnierze przyspieszyli ustawianie siatki oddzielającej separatystyczną Osetię Południową od reszty Gruzji, co - jak twierdzą okoliczni mieszkańcy zamieszkujący tereny kontrolowane przez Tbilisi - negatywnie wpływa na ich codzienne życie. Gruzini mieszkający w pasie przygranicznym twierdzą, że zabrano im cześć pól uprawnych.
Według gruzińskich źródeł ustawienie ogrodzenia w pobliżu wsi Ditsi spowodowało przesunięcie granicy administracyjnej w głąb terytorium będącego pod kontrolą Tbilisi. Okoliczni mieszkańcy powiedzieli dziennikarzom, że granicę przesunięto o kilkaset metrów. Podobne przypadki odnotowano w kwietniu w innym miejscu przy granicy administracyjnej.
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili ocenił, że działalność ta "jest kolejną próbą dalszego przesuwania linii okupacyjnej" w głąb gruzińskiego terytorium. W poniedziałek gubernator Wewnętrznej Kartli (Szida Kartli) Zurab Czcheidze, gdzie leży wieś Ditsi, wezwał rząd w Tbilisi, "by użył wszelkich międzynarodowych środków" i zaprotestował przeciwko budowie ogrodzenia.
Gruzińskie MSW oświadczyło w poniedziałek, że stawianie ogrodzenia przez rosyjskie wojsko jest "całkowicie nielegalne" i przedstawiciel resortu podniesie tę kwestię podczas zaplanowanego na 31 maja w Ergenti spotkania w ramach Wspólnego Mechanizmu Prewencji i Reagowania na Incydenty (ang. IPRM - Incident Prevention and Response Mechanism).
Europejska Misja Obserwacyjna (EUMM), której zadaniem jest monitorowanie sytuacji na linii administracyjnej między Gruzją a separatystycznymi prowincjami Abchazją i Osetią Południową, poinformowała, że poprzez gorącą linię telefoniczną ułatwia wymianę informacji na temat stawiania nowych ogrodzeń w pobliżu Ditsi. - Jako że swoboda poruszania się jest jednym z głównych priorytetów EUMM, na miejsce został wysłany partol w celu zweryfikowania sytuacji - poinformowała EUMM.
Pod koniec kwietnia szefowa gruzińskiego MSZ oświadczyła, że dopóki Rosja będzie uznawać dwie części Gruzji za niezależne państwa, wznowienie stosunków dyplomatycznych między Tbilisi a Moskwą nie będzie rozpatrywane na żadnym szczeblu.
W wyniku kilkudniowej wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku popierana przez Rosję Abchazja i Osetia Płd. ogłosiły niepodległość. Uznała ją Rosja, a poza nią jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata uważa obie republiki za części Gruzji.