PolskaGłośne odejścia. Czy to już koniec ruchu Kukiza?

Głośne odejścia. Czy to już koniec ruchu Kukiza?

To jeden z najwspanialszych dni mojego życia - mówił Paweł Kukiz, ogłaszając zakończenie procesu układania list swojego ruchu. Brzmi to jednak jak zaklinanie rzeczywistości, bo inicjatywa rozpada się niczym domek z kart. We wtorek ze startu z list Kukiza zrezygnował jeden z liderów Ruchu Narodowego, Krzysztof Bosak. Zaraz po nim współpracę z muzykiem zerwał rzecznik ruchu Miłosz Lodowski, który pełnił tę funkcję również podczas startu muzyka w wyborach prezydenckich. Jak poinformował WP Przemysław Wipler, Bosak otrzymał propozycję startu z list partii KORWiN, ale podjął decyzję, że nie będzie ubiegał się o mandat. Czy głośne odejścia pogrzebią inicjatywę Kukiza?

Głośne odejścia. Czy to już koniec ruchu Kukiza?
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

02.09.2015 | aktual.: 08.09.2015 17:35

"Komitet Wyborczy Pawła Kukiza przybrał w sierpniu formę, której ani od strony politycznej, ani od strony organizacyjnej, nie mogę zaakceptować" - napisał Bosak w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku. Były poseł LPR tłumaczył w nim, że zaprezentowane w zeszłym tygodniu nazwiska "podważyły powagę całego projektu". "Od trzech miesięcy wszystkie tragiczne i niefortunne decyzje idą na moje konto. Tak odbierają to ludzie, gdy tymczasem kompletnie ograniczono wszelkie moje kompetencje w innych materiach poza faktycznym rzecznikowaniem - czyli dawaniu twarzy i stwarzaniu przykrywki dla tego wszystkiego, co było jednym wielkim chaosem (…) Z dniem dzisiejszym zdaję wszystkie swoje funkcje, przekażę wszelkie dostępy do posiadanych przeze mnie narzędzi" - napisał z kolei w liście do Kukiza Lodowski.

Wcześniej ze startu w wyborach parlamentarnych zrezygnował kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta, Marian Kowalski, a narodowców kokietować zaczął KORWiN. - Chcemy, by politycy Ruchu Narodowego wystartowali w wyborach z naszych list i wierzę, że tak się stanie - mówił WP Przemysław Wipler. Gdy teraz pytamy Wiplera o możliwy start Bosaka z list KORWiN, nie przepuszcza okazji, by zaatakować Kukiza. - Jego ruch to bagno. Ludzi, którzy startują z list Kukiza łączy jedynie chęć dorwania się do koryta - mówi polityk KORWiN. I dodaje: - Serdecznie przywitamy na naszych listach kolegów, którzy mają takie same poglądy. W kilku okręgach, w których mamy już zebrane podpisy, zwlekamy z rejestracją list, ponieważ liczymy, że zostaną one zasilone przez część osób, które nie chcą brać udziału w projekcie Kukiza - dodaje.

"Totalny bałagan u Kukiza"

Tymczasem Kukiz stoi nad przepaścią. 20-procentowe poparcie, które uzyskał w wyborach prezydenckich, to już wspomnienie. Od lipca poparcie dla muzyka topnieje. W niedawnym sondażu IBRiS dla "Super Expressu", ugrupowanie Kukiz'15 znalazło się pod progiem wyborczym. W badaniu Estymatora dla "Newsweeka" również uzyskało 4 proc. głosów. Dr hab. Tomasz Słomka w rozmowie z WP stwierdza, że na tak szybki upadek zanosiło się od początku, bo ruch Kukiza nie ma programu, a JOW-y to nie jest hasło, na którym można daleko ujechać. Zdaniem dr. Olgierda Annusewicza Kukiz popełnił błąd, nie biorąc pod uwagę, że wybory parlamentarne to "zupełne inna bajka" niż wybory prezydenckie, bo w ich wypadku ogromnie ważne są rozbudowane struktury i sprawna organizacja wewnętrzna danej formacji.

- U Kukiza panuje totalny bałagan, wciąż słychać o nowych sporach personalnych i środowiskowych powodowanych osobowością lidera. Ta degrengolada zaczęła wyłazić na światło dzienne, bo dla mediów konflikty zawsze są atrakcyjne. To wszystko przełożyło się na spadki w sondażach, a one zaczęły nakręcać wewnętrzną konkurencję, bo zaczęła topnieć liczba mandatów, o które toczy się gra - tłumaczy. Dodaje, że Kukizowi bardzo zaszkodziła współpraca z narodowcami, bo zakwestionowała jego zapowiedzi "apolityczności".

Zaplanowane na 6 września referendum ws. JOW-ów było prezentem dla Pawła Kukiza, a poprzedzająca je kampania miała stanowić jego główne koło napędowe. Dziś jednak - jak mówi dr Annusewicz - "pies z kulawą nogą nie interesuje się tą inicjatywą". Frekwencję w głosowaniu ws. ordynacji wyborczej ekspert szacuje najwyżej na 15 proc. Dr hab. Słomka uważa, że Kukiz 25 października może liczyć maksymalnie na 10-proc. wynik wyborczy. Dr Annusewicz widzi przyszłość Kukiza w jeszcze czarniejszych barwach. - Dostanie poniżej 3 proc. - przewiduje.

Zdaniem rozmówców WP na kłopotach muzyka niewiele zyska Janusz Korwin-Mikke. Politolodzy z UW uważają, że jego partia nie ma szans na wejście do Sejmu. - Ostatnio jest kompletnie bierny, nie robi nic, by przejmować antysystemowych wyborców Kukiza - uważa dr Annusewicz. I dodaje: - JKM był gwiazdą jednego sezonu. W czasie wyborów europejskich dostał wiatru w żagle, ale później rozczarował. Ekspert dodaje, że wybory parlamentarne mogą w ogóle nie mieć takiej gwiazdy, jaką był Korwin-Mikke w 2014 r., a w 2011 r. Janusz Palikot. - I dobrze, bo to by oznaczało, że Polakom znudziły się eksperymenty. W wielu ugrupowaniach pojawiły się nowe twarze, ta świeża krew będzie odpowiedzią na potrzebę zmiany u wyborców - ocenia.

Politolodzy, z którymi rozmawiała WP, stoją na stanowisku, że kryzys u Kukiza przede wszystkim służy PiS. - Wyborcy przerzucają swoją sympatię na to ugrupowanie, bo to wyborczy "pewniak". Poza tym ta partia, choć należy do establishmentu, przedstawia się jako antysystemowa, bo występuje przeciwko obecnemu obozowi władzy i też zapowiada zmiany - mówi dr hab. Słomka. Co ciekawe, zdaniem dr. Annusewicza, na tle rozpadającego się i wewnętrznie skłóconego Kukiz’15, bardzo dobrze wypada Zjednoczona Lewica, która złapała drugi oddech także dzięki trudnościom Kukiza.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (318)