ŚwiatGen. Roman Polko: ukraińskie wojsko powinno zostać użyte

Gen. Roman Polko: ukraińskie wojsko powinno zostać użyte

Ukraina jest naszym państwem granicznym, dlatego chciałbym wiedzieć nie tylko, jaka jest strategia NATO ws. Ukrainy, ale - przede wszystkim - co na to nasz Sztab Generalny. Mamy nasze zdeformowane - przejęzyczenie nie jest przypadkowe - struktury dowodzenia, dlatego jestem ciekawy, jak polskie siły zbrojne są przygotowywane do tego, co może mieć miejsce na Ukrainie. W pierwszej kolejności powinniśmy myśleć o naszym bezpieczeństwie, a nie tylko żywić nadzieję, że to dzieje się gdzieś daleko, i choć mamy transmisję na żywo, nas to nie dotyczy - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Roman Polko.

Rozmówca Wirtualnej Polski zwraca uwagę, że jeszcze zanim Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu, zezwoliła w sobotę na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, żołnierze rosyjscy już przekraczali konwencje międzynarodowe i dokonali agresji na teren suwerennej Ukrainy. - Dobrze, że od wczoraj w ONZ już się na ten temat mówi, ale Ukraina, która współdziała ze strukturami NATO, powinna uzyskać realną, rzeczywistą pomoc w postaci sił szybkiego reagowania NATO, doradców, planowania strategicznego, a także wsparcie informacyjne. Powinien zostać opracowany plan, w jaki sposób będzie prowadzony dialog z Rosją, jeśli to się jeszcze nie odbywa, to znaczy, że jesteśmy mocno spóźnieni. To, co powinno być standardem działania w armii, to rozpatrywanie najgorszych scenariuszy naprzód - mówi.

Zdaniem gen. Polki powinna nastąpić reakcja wojsk Ukrainy. - Kiedy nieznane grupy na terenie suwerennego państwa otaczają lotniska, a Ukraina nawet nie próbuje sprawdzić, kto to jest, bo z tak kuriozalną sytuacją mieliśmy do czynienia, to błąd, który nie powinien mieć miejsca - ocenia. - W Kosowie miałem pod sobą kampanią ukraińską, wielokrotnie współdziałałem z Ukraińcami - to dzielni żołnierze, którzy jeśli są dobrze dowodzeni, przedstawiane im są konkretne plany, potrafią reagować. Wojsko jest konstytucyjnie powołane do ochrony integralności terytorialnej i suwerenności i nietykalności granic, dlatego kiedy następuje agresja, kiedy granice są naruszane, jakkolwiek by to zabrzmiało, powinno zostać użyte - stwierdza.

Działania Rosji ekspert określa jako gigantyczną prowokację. - Putin inicjatywę ma po swojej stronie, to on dyktuje zasady gry. Testuje NATO, sprawdza, na co może sobie pozwolić. Widzi, że jego działania natrafiają wyłącznie na wirtualno-słowny opór. NATO i Unia oczekują, że Rosja jednak nie zrobi następnego kroku. Będą poczytywać za swój sukces, jeśli do tego nie dojdzie. Mają nadzieję, że tupną nogą i Putin się wycofa, że wszystko się jakoś rozejdzie o kościach. To podejście trzeba zmienić - stwierdza stanowczo.

- Rozmieszczenie sił NATO na polskiej granicy i powszechna mobilizacja na Ukrainie, to najłatwiejsze, co można zrobić. Takie demonstracje nie odstraszą jednak Rosji, bo ona już działa i nie wygląda na to, żeby miała się cofnąć - mówi. Zdaniem rozmówcy WP.PL Sojuszowi brakuje spójnego planu działania, to czas na użycie profesjonalnych sił i wszystkich narzędzi nacisku, także ekonomicznych. Również struktury Unii Europejskiej nie mogą być dłużej bezczynne.

Jak mówi rozmówca WP.PL Władimir Putin traktuje Ukrainę i Krym niczym własną prowincję, co jest oburzające. - Mordowano ludzi w Kijowie, a Putin zbrodniarza, który za tym stał, skorumpowanego polityka, przyjął u siebie - mówi. I przestrzega przed powtórzeniem scenariusza z Gruzji, kiedy struktury międzynarodowe bardzo szybko przeszły do porządku dziennego nad tym, że doszło do inwazji na niepodległy kraj. - Dopiero śp. Lech Kaczyński zmobilizował prezydentów krajów z tego regionu, którzy zdawali sobie sprawę, że Rosja jest nieobliczalna, bo pokazuje swoje oblicze agresora, który traktuje dawne państwa Układu Warszawskiego i republiki ZSRR jak prywatny folwark, na którym może robić co mu się podoba - przypomina.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)