Francja: podpalone sklepy i restauracje. Straty ubezpieczycieli to ponad 720 mln zł
Francuzi domagają się dymisji prezydenta. Protestują, walczą z policją, niszczą ekskluzywne restauracje i okradają drogie sklepy. Straty poniesione w wyniku demonstracji - nie licząc tego weekendu - ubezpieczyciele szacują na 170 mln euro (ponad 720 mln zł).
18.03.2019 21:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do protestu "żółtych kamizelek" coraz częściej dołączają się anarchiści oraz młodzież z dzielnic imigranckich. W efekcie cotygodniowe walki z policją stają się coraz bardziej brutalne, a państwo ponosi ogromne straty finansowe.
Tylko w ten weekend podpalono jedną z placówek banku, biuro lotnicze, kioski z gazetami i wiele prywatnych samochodów. Splądrowanych został około 100 sklepów, w tym sieci ubrań Boss i butiku Disneya. Skradziono też wyposażenie wielu restauracji - m.in. ekskluzywnej Fouquet's położonej tuż przy Polach Elizejskich.
Jak podają media, w tym czasie prezydent Francji Emmanuel Macron, przeciwko któremu protestują jego rodacy, jeździł na nartach w Pirenejach.
Spowolnienie francuskiej gospodarki
Izba Handlowa zwróciła się więc do rządu o radykalne kroki. Domagają się ograniczenia prawa do manifestacji w centralnych częściach Paryża, szczególnie w otoczeniu Pól Elizejskich. Podkreślają, że powtarzające się od 18 weekendów protesty doprowadziły do znacznego wyhamowania francuskiej gospodarki.
Według osoby z otoczenia prezydenta, Emmanuel Macron uznał jednak, że "nie można prowadzić dialogu z ekstremistami" z ruchu "żółtych kamizelek". Lider Francuzów ma być zwolennikiem zdecydowanej walki z demonstrantami i używania przeciwko nim sił porządku publicznej.
Jednak po wielu miesiącach brutalnych starć, działaniom francuskiej policji ma się niebawem przyjrzeć ONZ. Demonstranci twierdzą, że siły bezpieczeństwa wykorzystywane przeciwko nim są zbyt brutalne. Podkreślają, że w starciach z funkcjonariuszami życie straciło ponad 10 osób, a tysiące zostało rannych. W sieci krążą nagrania osób z powybijanymi oczami i urwanymi dłońmi. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Źródło: AFP