Jak poinformowała telewizja Fox News, powołując się na słowa urzędnika, Rosjanie uważają, że amerykańska obecność w Syrii może kolidować z ich działaniami. Jak podają amerykańskie media, Rosjanie przeprowadzili już pierwszy nalot w Syrii, w pobliżu miasta Homs.
Jeden z dziennikarzy BBC poinformował na Twitterze, że urzędnicy Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych (DoD) potwierdzili doniesienia o prośbie Rosjan.
- Koalicja będzie nadal prowadzić misje w Iraku i Syrii, tak jak zaplanowano. oczekujemy konstruktywnej roli Rosji w naszych działaniach, aczkolwiek ich dzisiejsze działania na to nie wskazują - powiedzieli przedstawiciele DoD w rozmowie z BBC.
Wcześniej Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu, zgodziła się na użycie sił zbrojnych w Syrii. Wniosek złożył prezydent Władimir Putin.
Moskwa twierdzi, że jest jedynym państwem, które ma prawo udziału w operacjach wojskowych na terenie Syrii. Rosjanie powołują się na wniosek prezydenta Baszara al-Assada, który oficjalnie poprosił Władimira Putina o pomoc wojskową. W opinii rosyjskich polityków, żaden inny kraj nie został o takie wsparcie poproszony. Moskwa zapewnia, że nie ma mowy o operacji lądowej, a rosyjskie wojsko w Syrii będzie tylko dokonywać nalotów.