Firma senatora PO zarobi dzięki ustawie, którą tworzył?
Tomasz Misiak, senator i koordynator europarlamentarnej kampanii PO, pracował w Senacie nad stoczniową specustawą. Później firma, której jest współwłaścicielem, bez przetargu dostała lukratywne zlecenie na realizację tego, co w ustawie zapisano - donosi "Gazeta Wyborcza".
W listopadzie 2008 roku Komisja Europejska uznała, że Stocznia Gdynia i Stocznia Szczecińska Nowa dostały od państwa nielegalnie kilka miliardów euro pomocy. Stocznie pieniędzy oddać nie mogą, więc będą zlikwidowane, ich majątek wystawiony na licytację, wszyscy pracownicy zwolnieni. W Polsce takiej operacji jeszcze nikt nie przeprowadzał. Rząd w ekspresowym tempie stworzył więc tzw. specustawę stoczniową.
Tomasz Misiak, 36-letni senator PO z Wrocławia, przewodniczył komisji gospodarki narodowej pracującej nad specustawą, zgłaszał do niej poprawki. Specustawa weszła w życie 6 stycznia.
Nowe prawo stanowi, że za zapewnienie zwalnianym stoczniowcom miękkiego lądowania odpowiada państwowa spółka Agencja Rozwoju Przemysłu. Pod koniec lutego Agencja ogłosiła, że do realizacji usługi szkoleniowo-doradczej wybrała firmę Misiaka.
Senator był wiceprezesem firmy, dziś przewodniczy radzie nadzorczej. Pozostaje też współwłaścicielem. Według strony internetowej firmy, ma 42% akcji. Sam twierdzi, że już tylko 30%.