Ewa Kopacz zwołuje Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego ws. imigrantów
Premier Ewa Kopacz poinformowała, że na sobotę na godz. 9 zwołała posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego ws. imigrantów. - Trzeba rozważyć wszelkie sposoby na zakończenie tej tragedii - mówiła. Dodała, że na spotkanie "pozwoliła sobie" zaprosić przedstawiciela Kancelarii Prezydenta. - Jak państwo wiecie, o tych trudnych i poważnych tematach nie mogę rozmawiać z panem prezydentem - zaznaczyła.
04.09.2015 | aktual.: 04.09.2015 14:47
- Napływ i duża fala imigrantów do Europy powoduje, że trzeba rozważyć wszelkie możliwe sposoby na zakończenie tej tragedii humanitarnej - podkreśliła Kopacz w Gdańsku przed odlotem na szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Dodała, nawiązując do spotkania szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej w Pradze poświęconego kwestii imigrantów, że "Polska delegacja jedzie z bardzo konkretnymi propozycjami".
- Ci ludzie giną na Morzu Śródziemnym, ci ludzie w tej chwili przeżywają swoje straszliwe dramaty. To jest niewątpliwie olbrzymie wyzwanie dla Europy. Chcemy mieć wspólne stanowisko - oświadczyła. - Będziemy to z naszymi kolegami z Grupy Wyszehradzkiej omawiać i te ustalenia będą państwu przekazane zaraz po tym spotkaniu - zapowiedziała.
Jak poinformowała, na sobotę na godz. 9 zwołała Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. - Będą wszyscy ministrowie, którzy dzisiaj przygotowują ewentualnie wariant przyjęcia tych dwóch tysięcy, które zadeklarowaliśmy jeszcze w lipcu - mówiła.
- Pozwoliłam sobie zaprosić przedstawiciela Kancelarii Prezydenta. Jak państwo wiecie, o tych trudnych i poważnych tematach nie mogę rozmawiać z panem prezydentem. Nie mam szczęścia, ale zaprosiłam przedstawiciela Kancelarii Prezydenta i czekam na potwierdzenie - podkreśliła.
- W lipcu tego roku, po ostatnich ustaleniach Rady Europejskiej, kiedy rozdzielono kwotę około 40 tys. imigrantów między państwa członkowskie Polska zadeklarowała w sposób dobrowolny przyjęcie dwóch tysięcy - przypomniała premier. Według niej "1,1 tys. to są ci, którzy z relokacji mieli trafić do Polski, 900 z przesiedleń"; nie wiadomo jednak - jak mówiła - kiedy dwa tys. osób miałoby trafić do Polski. Kopacz dodała, że Polska gości już obecnie 200 Syryjczyków, którzy trafili tu poprzez stowarzyszenie Estera.
Spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej
Kopacz udała się do Pragi na spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej poświęcone kryzysowi imigracyjnemu w UE. Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier będą starali się wypracować wspólne stanowisko Europy Środkowo-Wschodniej w tej sprawie. Na godz. 17.00 zaplanowana jest konferencja prasowa.
W UE rośnie presja na kraje z Europy Środkowej i Wschodniej, które odrzucały obowiązkowe kwoty rozdzielania uchodźców, napływających do Unii. Słychać ostrzeżenia, że kryzys migracyjny może mieć skutki dla strefy Schengen, a nawet podziału funduszy unijnych.
Na czerwcowym szczycie UE to te państwa najostrzej sprzeciwiały się wprowadzeniu obowiązkowych kwot podziału między państwa unijne 40 tysięcy uchodźców docierających do Włoch i Grecji przez Morze Śródziemne oraz 20 tysięcy z obozów poza UE.
Wśród przeciwników systemu, zaproponowanego przez Komisję Europejską, była Polska. Rząd w Warszawie zadeklarował, że dobrowolnie przyjmie dwa tys. uchodźców, o ok. 1,5 tys. mniej niż wynikałoby z propozycji KE. Złożone w lipcu dobrowolne deklaracje krajów UE nie wystarczyły, by wypełnić zobowiązanie szczytu do przejęcia 40 tysięcy uchodźców od Włoch i Grecji. Uzgodniono relokację około 35 tys. osób.
Do dyskusji na ten temat UE miała powrócić pod koniec roku, ale zaostrzenie kryzysu migracyjnego i kolejne tragedie na Morzu Śródziemnym oraz w Austrii, gdzie znaleziono ciężarówkę ze zwłokami 71 uchodźców, skłoniły Unię do zwołania nadzwyczajnego spotkania szefów MSW na 14 września w Brukseli.
Komisja Europejska zapowiedziała we wtorek, że przedstawi kolejne propozycje rozwiązań, które miałyby złagodzić kryzys migracyjny. Zamierza zaproponować m.in. stały system relokacji uchodźców, wraz z obowiązkowymi kwotami dla poszczególnych państw. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się m.in. Polska, a także Słowacja i Czechy.
Węgry w odpowiedzi na nasilenie się presji migracyjnej na swe granice - w tym roku zarejestrowały już ponad 140 tys. migrantów, podczas gdy w ubiegłym roku było ich ok. 43 tys. - zdecydowały się na budowę ogrodzenia na granicy z Serbią; pod koniec sierpnia zakończyły pierwszy etap tej budowy. Budapeszt jest krytykowany za tę decyzję.