ŚwiatEuroparlamentarzyści o "homofobii Orzechowskiego"

Europarlamentarzyści o "homofobii Orzechowskiego"

Zainicjowaną przez Zielonych i liberałów,
środową debatę w Parlamencie Europejskim na temat homofobii w UE,
zdominowała krytyka wypowiedzi wiceministra edukacji Mirosława
Orzechowskiego o zakazie promocji homoseksualizmu w szkołach.

25.04.2007 | aktual.: 25.04.2007 21:22

Choć polscy eurodeputowani tłumaczyli, że od wypowiedzi tych odciął się polski rząd, eurodeputowani zdecydowali po raz kolejny, w rok po przyjęciu rezolucji na temat homofobii w UE, zająć się tematem dyskryminacji osób ze względu na orientację seksualną. Nie zyskał poparcia większości eurodeputowanych wniosek posła Konrada Szymańskiego (PiS) z frakcji UEN, poparty przez chadecję, by zaniechać debaty, "skoro mamy mówić o projekcie prawa, którego nie ma i nigdy się nie pojawi, zgodnie z opinią premiera".

Powód może być tylko jeden. PE daje się wodzić za nos ekstremistycznej grupie posłów, których drażni każde słowo polemiki z postulatami lub postawami homoseksualnymi. Tak łatwe uleganie tej homoseksualnej cenzurze staje się znakiem firmowym naszego zgromadzenia - powiedział Szymański.

Minister Orzechowski zapowiedział w połowie marca, że jego resort miałby przygotować ustawę zakazującą "propagowania homoseksualizmu i innych zboczeń" w szkole.

Zdaniem komisarza ds. pracy Vladimira Szpidli, gdyby ustawa ujrzała światło dzienne, byłaby niezgodna z unijnym prawem, m.in. o zakazie dyskryminacji w pracy. Gdyby doszło do przyjęcia takiej ustawy, to mielibyśmy do czynienia z napiętnowaniem pewnej grupy osób z powodu orientacji seksualnej. To byłoby nie do przyjęcia ze względu na prawo europejskie- powiedział komisarz.

Nie szkodzi, że to tylko wypowiedzi - przekonywała francuska socjalistka Martine Roure._ Nie chodzi o to, by piętnować taki czy inny rząd, ale takie wypowiedzi pokazują, że wzrasta homofobia, i to jest nie do przyjęcia. Należy położyć kres takim wypowiedziom_ - apelowała. Przy okazji pokazała - jak określiła - "drugie dziełko" posła Macieja Giertycha, w którym jej zdaniem "daje do zrozumienia, że homoseksualizm to choroba".

Mamy wrażenie, że rządowi Polski nie przeszkadza, co mówi minister Orzechowski - wtórowała jej europosłanka Zielonych - Holenderka Kathalijne Buitenweg, domagając się od KE dopilnowania, czy w Polsce zwalczana jest homofobia w miejscach pracy.

Prawie niezauważona przeszła wypowiedź holenderskiej liberałki, że dwa tygodnie temu w Holandii na śmierć został pobity pewien homoseksualista.

Debatę ma zakończyć przyjęcie w czwartek rezolucji. Chadecy, do których należy PO, i zdominowane przez polskich posłów z koalicji rządowej UEN zapowiedzieli odrzucenie rezolucji albo przynajmniej wstrzymanie się od głosu podczas jej przyjmowania.

Wspólny projekt frakcji Zielonych, liberałów, komunistów i socjalistów w zdecydowanej części dotyczy Polski. Rezolucja przywołuje artykuły 6. i 7. Traktatu UE, które mówią o zobowiązaniach państw członkowskich do przestrzegania praw człowieka i zwalczania dyskryminacji, m.in. na tle orientacji seksualnej, a także o możliwości ukarania państwa przez wykluczenie z głosowania w Radzie UE w razie nieprzestrzegania tych praw.

Projekt przywołuje wypowiedzi polityków LPR - Orzechowskiego i Romana Giertycha, który na posiedzeniu ministrów edukacji państw UE zaproponował podobne podejście, przeciwko propagandzie homoseksualnej, na poziomie europejskim.

W tekście zawarty jest też apel do polskich władz o odcięcie się od propozycji ministra i wiceministra edukacji oraz propozycja wysłania do Polski delegacji PE, która miałaby zbadać sytuację homoseksualistów.

Polscy członkowie frakcji liberałów, eurodeputowani Partii Demokratycznej - demokraci.pl byli przeciwni rezolucji na temat homofobii w Polsce. Tolerancja - tak, niedyskryminacja - tak, ale promocja - nie, bo promocja w tej dziedzinie nie jest miarą poszanowania praw człowieka - powiedział Jan Kułakowski (PD).

Rezolucji nie poprze też prawdopodobnie większość polskich socjalistów w PE.

Wiceprzewodniczący PE Marek Siwiec poinformował natomiast, że po wysłuchaniu debaty zdecydował o poparciu projektu rezolucji w czwartkowym głosowaniu, mimo, że - jak napisał rezolucja mogłaby być lepsza lub bardziej precyzyjna.

"Dbałość o wizerunek naszego kraju nie może być jednakże wytłumaczeniem dla milczenia wobec przejawów dyskryminacji na tle orientacji seksualnej. Homoseksualizm nie jest chorobą, jak twierdzą niektórzy spośród uczestników dzisiejszej debaty. To homofobia jest chorobą, na którą cierpi wiele społeczeństw, w tym również polskie. Rezolucja porusza kwestię fundamentalną - dramat wielu tysięcy obywateli w Europie, w tym tysięcy moich współobywateli" - napisał w oświadczeniu wiceprzewodniczący PE.

Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)