Dziennikarz RMF FM o "żydowskich polakożercach". Mamy komentarz stacji

Bogdan Zalewski opublikował swoje przemyślenia dotyczące kryzysu dyplomatycznego między Polską, a Izraelem. Jego tekst jest pełen kontrowersyjnych i antysemickich stwierdzeń. Władze RMF FM zdecydowały się na zawieszenie go w obowiązkach do czasu złożenia wyjaśnień.

Dziennikarz RMF FM o "żydowskich polakożercach". Mamy komentarz stacji
Źródło zdjęć: © Youtube.com | KR
Karolina Rogaska

03.02.2018 | aktual.: 03.02.2018 15:19

Rząd izraelski uważa, że przy pomocy ustawy o IPN Polacy chcą wymazać z historii fakt, że dopuszczali się mordowania Żydów. Dla Zalewskiego to znak, że czas porzucić polityczną poprawność. Zresztą, jak twierdzi, "nigdy nie bał się iść po prąd propagandowych klisz". To wszystko sprawiło, że napisał tekst pełen kontrowersyjnych tez. Wybija z niego pochwała antysemityzmu. Dziennikarz opublikował go na portalu pressmania.pl.

Według dziennikarza "jesteśmy na wojnie z Żydami", a raczej, jak ich określa, z "polakożerczą żydowską armią". Zalewski podkreśla, że to co się dzieje to "śmiertelnie niebezpieczna batalia". Wyraża jednak nadzieję, że "efektem nie będzie totalna fizyczna zagłada naszego narodu". Poddaje też w wątpliwość prześladowania Żydów po 1945 roku. Zupełnie, jakby fakt zakończenia wojny i śmierci Hitlera automatycznie oznaczał koniec trudnej sytuacji narodu żydowskiego.

Zalewski twierdzi też, że wschodnią Europą po wojnie rządzili "żydowscy komisarze Związku Sowieckiego". W ogóle wedle autora tekstu bycie Żydem jest praktycznie nierozerwalne byciem bolszewikiem. Dziennikarz kilkukrotnie powołuje się na Williama Dudley Pelleya, który stworzył w Stanach Zjednoczonych faszystowski ruch "Srebrne koszule".

"Williama Dudley Pelleya należy uważać za jednego z pierwszych amerykańskich proroków, który wskazywał na rosnącą żydowską kontrolę rządu USA i amerykańskiego społeczeństwa na początku XX wieku" - podkreśla Zalewski. Dodając, że antysemickie działania Pelleya są inspirujące. W jego słowach widać też żal, że Amerykaninowi nie udało się doprowadzić "krucjaty" przeciw Żydom do końca. Liczy jednak, że przypomnienie jego postać nawet po śmierci może "pomóc przełamać żydowski monopol".

RMF zawiesza dziennikarza

Pod koniec tekstu Zalewski stwierdza, że Żydzi w Hollywood "nadużywali aryjskich kobiet" i szybko łączy to z głośną w ostatnich miesiącach akcją #metoo, gdzie kobiety wyznawały, że były molestowane. Akcję rozpoczęło właśnie środowisko filmowe. Dla dziennikarza głównym skutkiem akcji było to, że "jeden Żyd za drugim stracił pracę lub ucierpiał w jakiś sposób za seksualne gwałty". Zalewski stwierdził, że to dobrze, bo "żydowska przemoc jest przeogromna".

Zdaje się, że autor tekstu nie widzi w swoich tezach nic złego. Wręcz przeciwnie - głosi je z dumą i oznajmia, że "nie boi się iść pod prąd". Co o tej "odwadze" dziennikarza myślą jego przełożeni w radiu? Wysłaliśmy pytania do stacji.

"Stoimy na stanowisku, że wszelkie treści publikowane na prywatnych stronach dziennikarzy są wyłącznie ich opiniami. Oznacza to, że nie zawsze są zbieżne ze stanowiskiem redakcji radia RMF FM, od zawsze podkreślającej swoją bezstronność i obiektywizm. Redakcja stanowczo odcina się od wszelkich antysemickich zachowań. Jednocześnie zapewniamy, że antysemickie opinie nigdy nie pojawiły się i nie pojawią na antenie. W związku z kontrowersjami jakie wywołała publikacja red. Zalewskiego, został on do czasu złożenia wyjaśnień zawieszony w pełnionych obowiązkach" - napisał nam rzecznik Maciej Brzozowski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
antysemityzmizraelżydzi
Zobacz także
Komentarze (632)