- Czyli w archiwum. Nie wszystko wrzucicie do internetu? - pytał Mazurek.
- Nie, tutaj musimy się trzymać naszej ustawy, która reguluje sposób dostępu do materiałów archiwalnych - oznajmił Kamiński. Wyjaśnił, że osoby, które są w ustawie wymienione - badacze, dziennikarze - będą mogły z tych dokumentów skorzystać. Podkreślił, że ze względu na formę cyfrową, będzie to możliwe przez wiele osób na raz.
- Zakładam, że po jakichś dwóch godzinach opinia publiczna będzie poinformowana jaka jest zawartość tych dokumentów - dodał prezes IPN.
- Pan zaapelował, by, jeśli ktoś ma jakieś dokumenty, oddał je do IPN? - zwrócił się prowadzący program z pytaniem do gościa #dziejesienazywo.
- Tak, jeśli ktoś nie był świadomy, iż tego typu dokumenty podlegają z mocy prawa przekazaniu do IPN, to w tej chwili ma szansę, nie czekając na kroki prawne ze strony instytutu, te dokumenty nam przekazać - powiedział Kamiński.
- Drodzy generałowie służby bezpieczeństwa - jeśli macie jeszcze jakieś papiery, a jeśli nie chcecie, żeby przyszli do was prokuratorzy - sami przynieście? - reasumował Mazurek.
- Tak to można ująć innymi słowami - dodał prezes IPN.