PolitykaDr Tomasz Słupik dla WP.PL: oto przyczyny przegranej Palikota

Dr Tomasz Słupik dla WP.PL: oto przyczyny przegranej Palikota

Efekt świeżości przestał działać - tak porażkę koalicji Europa Plus-Twój Ruch w wyborach europejskich tłumaczy dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. Elektorat buntu i kontestacji został przejęty przez Nową Prawicę, która spełniła tę samą rolę, co Ruch Palikota trzy lata temu.

26.05.2014 | aktual.: 27.05.2014 11:29

Zdaniem politologa kampania partii Janusza Palikota w wyborach do Parlamentu Europejskiego była nieskuteczna. W obozie panowały defetystyczne nastroje, o czym świadczyły wpisy kandydatów E+TR, Andrzeja Celińskiego i Kazimierza Kutza, którzy przyznali na portalach społecznościowych, że nie mają szans by dostać się do europarlamentu, a partyjna kampania jest najgorszą w historii. We wtorek Celiński ("jedynka" na liście E+TR na Mazowszu) napisał na Twitterze, że jest świadomy zerowych szans na zwycięstwo, więc kończy kampanię. Jak napisał tak zrobił, zaraz po wycofaniu się wyłączył telefon i przepadł. Z kolei Kutz startujący z pierwszego miejsca na Śląsku, w czwartek umieścił na Facebooku wpis: "Najgorsza kampania wyborcza dobiega końca. Żałuję, że zdecydowałem się na kandydowanie". Mocne słowach reżysera wywołały w sieci lawinę komentarzy.

Siła Kwaśniewskiego niewielka

Informacje o pracy Aleksandra Kwaśniewskiego w spółce ukraińskiego oligarchy również zaważyły negatywnie na wyborczym wyniku E+TR. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który miał tę koalicję popchnąć do przodu, zbytnio się dystansował, dopiero pod koniec próbował się zaangażować mocniej w kampanię, ale było już za późno. - Siła Aleksandra Kwaśniewskiego dziewięć lat po zakończeniu drugiej kadencji prezydenckiej okazała się niewielka. Jego błogosławieństwo dla Twojego Ruchu nie przyniosło takiego efektu, jakiego spodziewał się Palikot - ocenia dr Słupik.

Znane nazwiska nie pomogły

Palikotowi nie udała się też przemiana wizerunkowa. Twój Ruch nie objawił się Polakom jako partia, która ma Polakom coś konkretnego do zaoferowania. - Kandydaci tej partii co prawda dużo mówili, ale propozycje ścisłej integracji z Europą czy skoku technologicznego, nie spotykały się z akceptacją dużej grupy wyborców - komentuje. Co prawda, Palikot tak skonstruował listy, że były na niej znane nazwiska, które mogły uzyskać dobre wyniki w swoich okręgach i tym samym umożliwić partii Palikota przekroczenie progu, jednak Polacy nie zdecydowali się zagłosować na te lokomotywy - mówi.

Dla elektoratu lewicowego wciąż SLD jest partią pierwszego wyboru, a Leszek Miller bardziej wyrazistym niż Palikot liderem. To on wygrał walkę o przywództwo na lewicy. - Jeśli jednak spojrzymy na liczby bezwzględne - poparcie dla Palikota i Millera to ledwie 13 proc., utrzymuje się absolutna - bo ponad 70 proc. - hegemonia centroprawicowa, co jest ewenementem w skali europejskiej. Lewica będzie mieć spory ból głowy po tych wyborach, ma się nad czym się zastanawiać. W Polsce na pewno jest miejsce dla lewicy, ale ani nowoczesna retoryka Twojego Ruchu, ani ekologiczna retoryka Zielonych, ani sentyment za PRL, który wykorzystuje SLD, nie trafiają w gusta Polaków - stwierdza.

To koniec Palikota?

Czy to ostateczna porażka Palikota? Ma szansę się podnieść? - Zobaczymy, na razie z obozu Palikota nie dochodzą takie sygnały, jak z Solidarnej Polski (partię opuścili Ludwik Dorn oraz Tomasz Górski. Swoje rezygnacje wysłali w weekend listem poleconym. To oznacza, że klub SP w Sejmie staje się parlamentarnym kołem) o dekompozycji tej partii - zwraca uwagę. To właśnie te mniejsze partie prawicowe będą bardziej narażone na takie ruchu odśrodkowe. - Palikot z pewnością będzie próbował sił w wyborach samorządowych i parlamentarnych, bo wciąż ma spory klub w parlamencie, dotacje i subwencje. Po 2015 r., jeśli liczby nadal będą tak słabe, możemy się jednak spodziewać zmiany formuły tej partii, choć nie wymiany lidera, bo Twój Ruch to partia autorska. Bez Palikota straci rację bytu - zwraca uwagę.

Janusz Korwin-Mikke na listach wyborczych wystawił syna, córkę i dwie synowe, ale ostatecznie do PE pojedzie on sam, Stanisław Żółtek, Robert Iwaszkiewicz i Michał Marusik (raczej wejdzie). - To nieco młodsi od lidera, jego wierni i lojalni współpracownicy, którzy trwali przy nim przez ponad 20 lat jego przygody z polityką - komentuje. Po JKM, drugą najbardziej rozpoznawalną twarzą ugrupowania jest Przemysław Wipler, który niedawno dołączył do tej partii.

"Chcieli radykalnej zmiany"

Na Nową Prawicę zagłosowali młodzi, rozczarowani i nastawieni antyestablishmentowo mężczyźni o wolnorynkowych i liberalnych poglądach, którym odpowiada łamiąca reguły kultury politycznej retoryka Korwin-Mikkego. - Chcą radykalnej zmiany, bez zabawy w subtelności, dlatego taki posłuch znajdują inwektywy o złodziejach i okrzyki Korwin-Mikkego o rozwaleniu Unii od środka - stwierdza. Dr Tomasz Słupik przypomina, że w III dochodziły do głosu rożne formy radykalizmów o charakterze narodowym, prawicowym, ultraliberalnym czy lewicowym, które zdobywały nawet szersze poparcie niż Korwin-Mikke. Tego rodzaju elektorat bardzo szybko jednak wyczerpuje swoje możliwości. - Pytanie, czy Korwin Mikke w perspektywie wyborów samorządowych i parlamentarnych utrzyma poparcie, czy roztrwoni je tak jak Palikot. Znając niefrasobliwość i charakter Kowin-Mikkego ten drugi wariant sam się nasuwa - przewiduje dr Słupik.

"Korwin-Mikke będzie pełnił rolę planktonu w PE"

Politolog uważa, że Korwin-Mikke będzie w PE pełnił rolę "trochę strasznego, trochę śmiesznego" folkloru politycznego. Dr Tomasz Słupik wskazuje, że choć w wielu krajach europejskich z Wielką Brytanią i Francją na czele nastoje antyunijne są coraz wyraźniejsze, to opinia publiczna w Europie jest już oswojona z tymi tezami, szczególnie w wykonaniu brytyjskich eurosceptyków, którzy przećwiczyli już cały katalog argumentów, dlatego Korwin-Mikke nie wniesie wielkiej wartości dodanej. Zdaniem eksperta lider Nowej Prawicy forum PE będzie traktował jako miejsce, które pozwoli mu zbudować popularność w kraju. - Retoryka w PE się zmieni, radykałowie będą głośni, na nich skupi się uwaga mediów, co powinno być wyraźnym sygnałem dla elit, że coś jest nie w porządku, społeczeństwa są niezadowolone - mówi.

Sygnał alarmowy dla PO

Odnosząc się do wciąż niepewnego zwycięstwa PiS, Słupik zwraca uwagę, że dzięki niemu PiS będzie mieć psychologiczną przewagę przed wyborami samorządowymi. - PO dostała żółtą kartkę. Choć jak na warunki europejskie długo się zużywa, to jednak w stosunku do poprzednich wyborów dużo straciła. To powinien być dla tej partii sygnał ostrzegawczy, że proces erozji postępuje - konkluduje politolog.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)