Dr Jacek Kucharczyk: brytyjskie podejście do Unii sprzeczne z polskimi interesami
Brytyjskie podejście do UE jest sprzeczne z polskimi interesami. Gdyby prezydent Andrzej Duda chciał pomóc Polonii, powinien postawić się premierowi Davidowi Cameronowi i skrytykować filozofię, która w oficjalnej retoryce obu polityków łączy - uważa dr Jacek Kucharczyk z ISP.
W poniedziałek prezydent Duda z małżonką udają się z dwudniową wizytą do Wielkiej Brytanii.
Zdaniem socjologa relacje polsko-brytyjskie stały się trudne przede wszystkim w związku z niechęcią rządu konserwatystów do polskich migrantów - "eufemistycznie nazywanych migrantami z Europy Wschodniej". Drugi powód trudnych relacji - ocenia socjolog - to perspektywa referendum i wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Zdaniem Kucharczyka Wielka Brytania jest papierkiem lakmusowym dla filozofii polityki europejskiej prezydenta Andrzeja Dudy i PiS-u. - Na poziomie retoryki to, co mówi prezydent Andrzej Duda i PiS jest zbliżone do stanowiska brytyjskich konserwatystów: silne państwa członkowskie, Europa ojczyzn, odrzucenie permanentne wspólnej waluty. Nie przypadkiem PiS i konserwatyści zasiadają w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim - zauważa.
Z drugiej strony - uważa socjolog - brytyjskie podejście do Unii jest sprzeczne z polskimi interesami. - Gdyby prezydent Duda rzeczywiście chciał pomóc Polonii w Wielkiej Brytanii, powinien się postawić premierowi Davidowi Cameronowi i skrytykować filozofię, która w oficjalnej retoryce obu polityków łączy - podkreślił. Zaznaczył, że dla Polski nie jest dobre ani wyjście Wielkiej Brytanii z Unii ani ograniczanie praw, głównych swobód europejskich, w tym swobodnego przepływu osób i siły roboczej, co postulują Brytyjczycy.
- Nam zależy, by Unia się rozszerzała, a członkostwo Wielkiej Brytanii w UE jest dla Polski kluczowe. Niepokój budzą nie tylko nieprzyjazne wobec Polaków wypowiedzi, ale także perspektywa tego, co się stanie z polską społecznością po ewentualnym Brexicie - zaznaczył. Kucharczyk podkreślił, że z badań CBOS przeprowadzonych 10 lat po wejściu Polski do Unii wynika, że możliwość wolnego przepływu siły roboczej to dla Polaków największa korzyść z akcesji.
- Rząd brytyjski próbuje możliwość korzystania z tych praw mocno ograniczyć na dwa sposoby - ryzykując wyjście Wielkiej Brytanii albo domagając się - jako warunku pozostania w UE - reform, które miałyby ograniczyć prawa osób, które pracują w Wielkiej Brytanii. Rząd polski wyraźnie powiedział, że nie zgodzi się na wszelkie próby zmian traktatowych i innych w ustawodawstwie europejskim, które miałyby wpływ na ograniczenie praw osób pracujących poza krajem, którego są obywatelami - powiedział socjolog.
Kucharczyk uważa, że podejście do imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki tylko pozornie łączy Polskę z Wielką Brytanią. Podkreślił, że chociaż w retoryce obu krajów w kwestii przyjmowania uchodźców jest pewien sceptycyzm, to pod wpływem opinii publicznej rząd Camerona stał się bardziej otwarty. Przypomniał, że premier Cameron zadeklarował przyjęcie 20 tys. syryjskich uchodźców przebywających na Bliskim Wschodzie. - To dobrowolne zobowiązanie. W dodatku Wielka Brytania jest bardzo aktywnie zaangażowana w patrolowanie Morza Śródziemnego i daje ogromną pomoc materialną dla uchodźców w obozach w Libanie, Turcji - ocenił.
Pytany o stanowisko Wielkiej Brytanii ws. wzmocnienia wschodniej flanki NATO, co postuluje Polska, odparł: "Polska wchodzi do klubu państw NATO, które wydają 2 proc. na obronę, Wielka Brytania wypada z tego klubu, bo NATO nie jest dla nich priorytetem. Nie sądzę, by z entuzjazmem przyjmowali propozycję, by bazy NATO powstały w Polsce i krajach bałtyckich".
Prezydent Duda we wtorek ocenił, że Unia Europejska powinna być unią suwerennych państw narodowych. - Widzę wielki potencjał rozwojowy w UE, także poprzez rozszerzanie UE o kolejne państwa. Natomiast uważam, że powinniśmy zdecydowanie wrócić do korzeni - Unia powinna być unią suwerennych państw narodowych - powiedział. Zaznaczył, że dla niego najistotniejsze jest działanie w Europie na zasadzie "nic o nas bez nas".