"Donald Tusk zyskał na kłopotach lewicy i billboardach"

Wzrost notowań Donalda Tuska to wynik kłopotów lewicy - powiedział socjolog Tomasz Żukowski, gość "Salonu Politycznego Trójki". Kandydatowi Platformy Obywatelskiej pomogła także akcja reklamowa na billboardach - dodał Żukowski.

Na pytanie o słabsze notowania Lecha Kaczyńskiego socjolog zauważył, że kandydat Prawa i Sprawiedliwości wcale nie traci poparcia w sondażach. Jego zdaniem kampania Kaczyńskiego stanęła w miejscu, ponieważ napotkała na opory w pozyskiwaniu prawicowego elektoratu. Zdaniem Żukowskiego wynika to z rozmachu kampanii prowadzonej przez Tuska.

Podstawienie aktorów w reklamach PiS-u określił jako normalne działanie w takich wypadkach i jego zdaniem PiS na tym nie straci poparcia wyborców. Jego zdaniem Polacy po prostu nie są jeszcze przyzwyczajeni do takiej kampanii.

Zwrócił uwagę, że sondaże nie są dokładne, zauważył jednak, że spadek notowań Włodzimierza Cimoszewicza jest bardzo widoczny. Najtrudniej będzie Cimoszewiczowi odkręcić u ludzi swój wizerunek człowieka bogatego, obracającego akcjami - dodał socjolog. Zwrócił jednak uwagę, że lewicowy elektorat pozostał mu wierny i dopiero dopiero masowy odpływ lewicowego elektoratu mógłby wpłynąc na wzrost poparcia dla drugiego kandydata lewicy, Marka Borowskiego.

Sukces Zbigniewa Religi doktor Żukowski tłumaczył zapotrzebowaniem na kandydata środka. Według socjologa teraz to zapotrzebowanie spełnia Donald Tusk.

"Gazeta Wyborcza" opublikowała najnowszy sondaż Pracowni Badań Społecznych, według którego Donald Tusk jest niekwestionowanym liderem wyborów prezydenckich z poparciem 29% wyborców i z łatwością wygrałby i w pierwszej, i drugiej turze. Według sondażu szansę na wejście do drugiej tury mają też Lech Kaczyński i Włodzimierz Cimoszewicz. Ten ostatni stracił w sondażu aż 9 punktów i może liczyć na 21% głosów - tyle samo co Lech Kaczyński. Znacząco spadło poparcie dla Andrzeja Leppera, a Zbigniew Religa ostatecznie wypadł z grona kandydatów z szansami na zwycięstwo.