Donald Tusk: tragedia na Ukrainie nie może zostać bez reakcji
Mamy do czynienia z aktem terroru, nawet jeśli jej sprawcy będą twierdzili, że to pomyłka - powiedział Donald Tusk na konferencji prasowej. Szef rządu zwrócił także uwagę, że wszystkie informacje, jakie spływają od polskich służb, potwierdzają, że to "bardzo bolesne, tragiczne zdarzenie, którego polityczne konsekwencje mogą być bardzo poważne, nie stanowi jednak bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski". Wcześniej szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił, że Ukraina musi odzyskać kontrolę nad miejscem upadku malezyjskiego samolotu - mówił Sikorski.
18.07.2014 | aktual.: 18.07.2014 14:57
Tusk mówił, że tragedia jest szczególnie bolesna, bo zginęli tam cywilni ludzie. - Oburzenie na sprawców tej zbrodni, musi się przekładać na oburzenie na tych, którzy popierają sprawców - powiedział.
Tusk przypomniał, że w ostatnich dniach dwa samoloty ukraińskie zostały zestrzelone nad terytorium Ukrainy. - Nie ma żadnego wytłumaczenia, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla zestrzeliwania samolotów państwa nad jego terytorium - dodał.
- Tragedia jest potwierdzeniem zła, które dzieje się na Ukrainie - powiedział Tusk. Dodał, że "zawieszenie broni nie może być sposobem na utrzymanie statusu quo na Ukrainie".
- Tragedia nie może zostać bez reakcji - podkreślał Tusk. Premier mówił, że "wnioskiem z tej tragedii powinna być twarda i konsekwentna postawa wobec separatystów".
Tusk mówił też o bezpieczeństwie Polski. - Żadne samoloty LOT-owskie nie latają nad tym terytorium niezależnie od celu tego lotu. I nie w związku z tą tragedią, ale po prostu tak się składa, że samoloty prowadzone przez LOT, które latają w kierunkach wschodnich, akurat omijają teren ogarnięty konfliktem, kilkaset kilometrów na północ albo na południe w zależności od celu - podkreślał.
- Pragnę wszystkich uspokoić: nie było i nie będzie, także w przyszłości, zagrożenia dla polskich samolotów w związku z tym konfliktem - podkreślił premier.
Szef rządu zwrócił także uwagę, że wszystkie informacje, jakie spływają od polskich służb, potwierdzają, że to "bardzo bolesne, tragiczne zdarzenie, którego polityczne konsekwencje mogą być bardzo poważne, nie stanowi jednak bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski".
Radosław Sikorski o katastrofie
Wcześniej Radosław Sikorski poinformował, że w czwartek rozmawiał nt. katastrofy z ministrami spraw zagranicznych: Holandii, Wielkiej Brytanii, a także z szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz z zastępcą sekretarza stanu USA.
- Wszyscy uważamy podobnie, że dochodzenie przyczyn tej tragedii, ustalenie sprawców tej zbrodni musi mieć priorytet. Władzom ukraińskim musi być umożliwione wykonanie ich suwerennych praw na swoim terytorium - powiedział szef MSZ.
Podkreślił, że Ukraina musi odzyskać "władztwo" nad miejscem upadku samolotu i wtedy będzie mogła skutecznie decydować o sposobach badania katastrofy.
- Tak się kończy dostarczanie bandytom zaawansowanej broni - skomentował Sikorski.
Samolot Malaysia Airlines, najprawdopodobniej zestrzelony, rozbił się niedaleko granicy z Rosją. Na pokładzie samolotu było 298 osób; nikt nie przeżył.
W rejonie, gdzie spadł malezyjski samolot, trwają walki między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi.