Dojedziemy cię. Ogolimy łeb i pobijemy. Zabij się dzieciobójko, bo cię powiesimy© Agencja Gazeta | Marcin Stępień

Dojedziemy cię. Ogolimy łeb i pobijemy. Zabij się dzieciobójko, bo cię powiesimy

12 maja 2019

Zrobią wszystko, by się do niej dostać. Nawet klawisz nie jest przeszkodą. To ona popełniła najgorszą zbrodnię. Zabójstwo dziecka w damskim więzieniu jest nie do przyjęcia.

Oto #HIT2019. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

Kiedy wchodzi, nikt nie wie, za co. Nie musi mówić. Może za nóż. Może za kradzież z pobiciem, za grupy przestępcze, za malwersacje finansowe. Wie wychowawca. Puszcza parę. Mówi oddziałowym, a oddziałowe osadzonym.

Poczta pantoflowa.

"Uważaj, to dzieciobój".

Najgorsza kategoria

Julita, lat 48. Siedziała 12 lat, większość czasu w Grudziądzu. Skazana za zabójstwo partnera.

Justyna, lat 32. Łącznie odsiedziała 3 lata i 3 miesiące. Grudziądz, Krzywaniec, Wrocław, Turawa - wylicza. Za znęcanie się nad matką, jazdę po alkoholu i "pobicie faceta".

"Uważaj, to dzieciobój". - No, ta to łatwo nie ma - mówi Julita. - Oficjalnie oczywiście takie osoby są chronione. Nie można się nad nimi pastwić, za to są surowe kary. I izolatka - dodaje Justyna.

Ale sposób się znajdzie.

Jest determinacja. Dla osadzonych w damskich zakładach karnych to największa zbrodnia. Część z nich sama jest matkami. Morderstwo dziecka brzydzi.

Ochrona, która nie chroni

W zakładach karnych wiedzą już doskonale, że inne skazane nie odpuszczą dzieciobójczyni. Te często trafiają na oddział zamknięty, tak zwany zamek.

Tak było z "tą za Madzię" i "tą za Bartusia".

Justyna siedziała rok w Zakładzie Karnym w Krzywańcu. Wtedy, kiedy swoją karę odbywała też Katarzyna Waśniewska, która zabiła swoją córkę, sześciomiesięczną Madzię. - Ona siedziała na zamku, gdzie miała ochronę. Zawsze jak wychodziła na spacer to sama, z oddziałowymi - opowiada Justyna.

- Dziewczyny robiły wszystko, żeby się do niej dostać i zniszczyć psychicznie. Dowiadywały się, kiedy będzie wychodziła, szła do lekarza, na spacerniak. Raz jedna plunęła jej w twarz. Byłam tego świadkiem. Ta dziewczyna, mówiłyśmy na nią łobuziara, ona z izolatek wychodziła tylko na chwilę, bo wiecznie w nich była. Na spacer szłyśmy, podbiegła do niej i splunęła jej w twarz. Kapelan złapał ją za ramię, odwrócił i strzelił jej w pysk - dodaje była osadzona. Więcej o tym mówić nie chce.

Obraz
© East News | Piotr Kamionka/REPORTER

- To samo ta za Bartusia. Ona siedziała we Wrocławiu. Całe więzienie, cały babiniec plus męskie oddziały o godzinie 6 rano i wieczorem dzień w dzień krzyczeli "Zabij się kur...". "Powieś się". "Zabić kur...ę za Bartusia". A jak przechodziliśmy obok jej celi, dziewczyny nie patrzyły, czy jest oddziałowa czy nie. Waliły w jej drzwi naraz, z całej siły. Te drzwi jej wgniotły - opowiada Justyna.

Justyna i Julita mówią, że to kropla w morzu. Bywa gorzej. Dużo gorzej.

Ogolą na łyso, upozorują śmierć

Oddział półotwarty. Dzieciobójka trafia do celi ze skazanymi z podobnymi artykułami. Nie będą jej przecież zaczepiać. Ma być bezpiecznie.

- Ale dziewczyny i tak do niej dotrą. Współosadzone celę udostępniają, swojego tyłka bronią. Ktoś stoi na czatach. Te co mają wejść, wchodzą na celę i pobiją. Gnębią - wyznaje Justyna.

- Dzieciobój to na uboczu musi się trzymać. Bo wie, że może ją spotkać coś nieprzyjemnego. Takiej cały czas się wypomina, co zrobiła. Ona nie usiądzie z innymi do stołu, nie pozwolą jej. "Nie siadasz ty pie...ny dziecioboju" - dodaje Julita. - Nie zje, nie umyje się, do lekarza nie pójdzie, wszystko jej uniemożliwią - przyznaje Justyna. Dzieciobój z dnia na dzień może nagle nie mieć nic. "Wyskakuj z tego, to ci się już nie przyda" - mówią jej inne osadzone. Jest sama. Jak ma się postawić grupie?

W "dojeżdżaniu" pomagają oddziałowe. - Pani kochana, niektóre to potrafią puścić taką dziewczynę z innymi na łaźnię. One ją pobiją, oszpecą, zrobią krzywdę - ucina Justyna.

- Jaką? - dopytuję.

- Golą głowę na łyso, podpalają włosy, albo gdzieś ją potną. I oddziałowe na to przymykają oko, a później wsadzają do izolatki. Żeby ślady zniknęły. Dziewczyny to potrafią nawet śmierć upozorować. Że niby się sama powiesiła, a pomogą jej w tym. Tam, gdzie kamer nie ma - zdradza była więźniarka.

Najgorsza kategoria numer dwa

- Za molestowanie jest podobnie. Albo znęcanie. Ja tak miałam - wyznaje Justyna.

Siedziała za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad matką. - Traktowano mnie jak śmiecia, nie miałam żadnych praw. Dostałam spleśniały chleb, zielony. Poprosiłam, żeby wymienili. A oni do mnie żryj śmieciu. Na łaźnię chodziłam i prosiłam, czy mogę iść sama, albo z kimś, do kogo się przyzwyczaiłam, bo się wstydziłam. To specjalnie dawali mnie tam, gdzie była największa grupa - opowiada.

- Na spacerniaku nawet oddziałowe potrafiły na mnie krzyczeć. Jak prosiłam o wodę to słyszałam: nad matką miałaś siłę się znęcać, to będziesz miała siłę bez wody chodzić. Przez jakiś czas miałam cienko. A krzyk wtedy nie pomaga. Właśnie pokazujesz jaka jesteś. Artykuł pasuje do ciebie - dodaje.

- Jak sypiałaś?

- Ja w ogóle nie spałam. Bałam się spać - podsumowuje swoją historię. Między słowami nadmienia jeszcze, że próbowała targnąć się na swoje życie. - A tam, mniejsza bajka - zamyka temat.

Obraz
© Forum | Daniel Dmitriew

Psychika

Myślisz, że dzieciobójczynie mają najgorzej? Też tak myślałam. Julita i Justyna zbijają mnie z tego tropu. - Najgorzej to mają słabe psychiczne i biedne. Nieważne, za jaki artykuł. Jak ktoś nie jest lubiany, to od razu go zniszczą. Wykorzystują to, że się boisz. Te, które chodzą w tych samych ubraniach, więziennych, albo tych, co przyjechały. Co nie mają pracy, wypisek. Z biednych, patologicznych rodzin. Stygmatyzowanie, że w pale się nie mieści. I te, które nie potrafią się odezwać, strachliwe, które nie odpyskują - stwierdza Justyna.

- Albo jest się twardym, albo "miętkim" - kwituje Julita.

- One by się zabiły, ale te gnębione są pilnowane. Ja pani powiem, jak to się robi. Czeka się, żeby cała cela spała i się wiesza na prześcieradle. W Krzywańcu dziewczyna zawiązała sobie kawałek prześcieradła na łóżko i powiesiła się. Oddziałowa zareagowała, przenieśli ją do Turawy i znowu się powiesiła. I jest roślinką. A znęcali się nad nią, bo była chora psychicznie, przygarbiona była też taka, bo poturbowany miała kręgosłup - mówi Justyna.

- No i oczywiście dziewczyny tabletek nie łykają rano. Mimo że pokazują oddziałowym, że połknęły. Oddają później za papierosy. A ta, co nazbiera to wszystko łyka na raz - dodaje.

Kuweta, seks, zuchwałość

Bezpieczne są te, które w hierarchii więziennej są najwyżej. - To te, co siedzą za kradzieże z pobiciem, za grupy przestępcze, za machloje finansowe na grubą skalę. One od razu są respektowane - mówi Justyna.

Respekt można też zdobyć. Kategorie są trzy. Słowa klucze: zuchwałość, kuweta, seks.

Zuchwałość. - To niewyparzona gęba. Skaczesz do oddziałowych, do dowódców. Takie fafarafa. Do nich lgną słabsze osadzone, szukają bezpieczeństwa. A one poklasku. Później robią coś głupiego żeby im zaimponować i też być w tej grupie. Takie cwaniaki. Pójdę oddziałowej wygarnę i pokażę, co to nie ja. Takie twardzielki, ale to na chwilę. Później trafiają do izolatki. Płaczą. A jak wyjdą to są gnębione, bo płakały - opowiada Justyna.

Kuweta. - Jak ktoś ma wypiski wysokie, to jest królową. Królowych jest wiele. One mają wszystko. Kawe, papierosy, słodycze. I znajomych mają, i dziewczynę, takim się nie podskakuje. Bez przerwy otwiera im się drzwi, furtę. I mają koleżanki do kawy i papierosa. Wszyscy obok nich też latają, żeby te kawę i papierosa dostać - wyznaje Justyna.

- Były takie córeczki magistrów, z dobrych domów. Miały kasę, ciuchy, wszystko. Pieniądz rządził i będzie rządził. One wywyższały się. A jak im nie szło to sobie goryli dobierały. Zawsze przy nich był jakiś osiłek, dziewczyna oczywiście. Za pieniądze można kupić człowieka - dodaje Julita.

Seks. - Nie masz pieniędzy, ale masz respekt, bo jesteś świetna w łóżku. Jeżeli dobrze kobieta drugiej zrobi i to pójdzie dalej, to inne będą lgnęły. Bo tego pragną - mówi Justyna. - Większość kobiet nigdy nie było z dziewczyną. Nagle stają się lesbijkami. Opowiada o dzieciach na spacerniaku, a później uprawia seks z inną osadzoną - dodaje Julita.

I te, które są respektowane, bronią tych maltretowanych.

Każda osadzona ma łatkę. I każdą trudno jest odkleić.

Źródło artykułu:WP magazyn
więzieniezakład karnykobiety
Komentarze (542)