Dariusz Joński: Włodzimierz Cimoszewicz stał się celebrytą. Nie będziemy płakać
Włodzimierz Cimoszewicz ogłosił przejście na polityczną emeryturę. Decyzja byłego premiera dziwi rzecznika Sojuszu Lewicy Demokratycznej Dariusza Jońskiego. - Po raz pierwszy od wielu lat mamy szansę wygrać wybory. Nie rozumiem, dlaczego były premier źle życzy partii, która wyniosła go na wyżyny - mówi Joński w rozmowie z "Wprost".
Paweł Orlikowski, Wprost.pl: Włodzimierz Cimoszewicz po zakończeniu senatorskiego mandatu odchodzi na polityczną emeryturę. Podjął taką decyzję, ponieważ centrolewica nie potrafi dojść do kompromisu i nie wystawi jednej listy.
Dariusz Joński: Uważam, jako osoba reprezentująca młode pokolenie w SLD, że te osoby, które pełniły kiedyś w kraju funkcję prezydenta, czy premiera, tak jak Włodzimierz Cimoszewicz powinny wspierać Sojusz, bo po raz pierwszy od wielu lat mamy szansę dogonić Platformę Obywatelską. Być może za dwa lata wygrać wybory. Nie rozumiem zachowania, że w takich chwilach, zamiast wspierać SLD, były premier rezygnuje z polityki.
Mówi p an o zwycięstwie w wyborach, natomiast Cimoszewicz stwierdził, że SLD nie ma ambicji do rządzenia i liczy na cud, który zagwarantuje miejsce w przyszłym sejmie, z liczbą mandatów nie mniejszą niż aktualna.
Myślę, że Włodzimierz Cimoszewicz mógłby jeszcze odegrać wielką rolę. Zamiast mówić o emeryturze powinien wspierać SLD. Nie mogę zrozumieć człowieka, który z naszego nadania pełni tak ważne funkcje w kraju, a dzisiaj nie wierzy w Sojusz. My wykonujemy dzisiaj ogromną pracę, żeby odbudować SLD. Widać to w sondażach. Nie mogę zrozumieć, dlaczego były premier źle życzy partii, która wyniosła go na wyżyny. Oczekiwałbym od Cimoszewicza wsparcia zamiast szykanowania. Szczególnie w takich chwilach, a nie gdy partia ma 30-40 procent poparcia.
SLD nie rozumie znaczenia wiarygodności i nie ma szansy na realny wzrost poparcia - jak pan skomentuje taką tezę?
Jest absolutnie nietrafiona. Za przywództwem Leszka Millera partia się uwiarygodniła. Wzrost poparcia dla SLD wynika z tego, że przewodniczący naszej formacji jest wiarygodny. Widać to w rankingu zaufania do polityków, gdzie Miller jest w samej czołówce. Wydaje mi się, że przez Cimoszewicza przemawia jakiś żal. Trudno mi powiedzieć o co. Polityków poznaje się po tym, jak się potrafią zachować, kiedy formacje, z których się wywodzą i wszystko im zawdzięczają, zamiast pomagać to źle życzą. Jest mi przykro słyszeć te słowa. Szczególnie w momencie, kiedy robimy wszystko, aby walczyć o jak najlepszy wynik.
Zdaniem Cimoszewicza SLD jest w tej chwili miałkie intelektualnie. Zgodzi się pan, że w partii brakuje osób z autorytetem i wiedzą?
Mam wrażenie, że Włodzimierz Cimoszewicz od pewnego czasu zamiast pomagać SLD, stał się politycznym celebrytą i komentatorem. Kiedy tego słucham, czasami nie wierzę w te słowa. Pokazuje to, że Cimoszewicz wybrał już polityczną drogę. Nie jest mu po drodze z SLD. Nie będziemy płakać. Wygramy i bez Cimoszewicza. Jeśli nie chce, niech odchodzi. Przykro jedynie, że zamiast nam kibicować to nas szykanuje.
Gdyby Włodzimierz Cimoszewicz zmienił zdanie, znalazłoby się dla niego miejsce w szeregach partii?
Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy polityk może powiedzieć słowo za dużo. Gdyby zmienił kiedyś zdanie, to kto wie, myślę że powinno znaleźć się dla niego miejsce. Musiałby jednak zrozumieć, że my w SLD tworzymy jeden zespół. Leszek Miller zbudował jeden zespół na bazie ludzi doświadczonych i tych młodych. Walczymy o zwycięstwo. Nie chcemy zajmować się sobą. Cimoszewicz takimi wywiadami próbuje nas wpuścić w taką tematykę, żebyśmy zajmowali się sobą. My tego nie chcemy. Chcemy wygrać z Platformą Obywatelską. Nie ważne czy z Włodzimierzem Cimoszewiczem czy bez.
Wygrać z Platformą czy wejść z nią w koalicję?
Kto będzie tworzył koalicję, zdecydują wyborcy głosując na poszczególne formacje. Dzień wyborów jest najlepszym sondażem. Wiemy, że na pewno nie będziemy mieli koalicji z Kaczyńskim. Wszystkie inne możliwości są otwarte. Myślę, że już wybory do europarlamentu pokażą, że dwie formacje, które dzisiaj istnieją, na pewno nie dostaną się do parlamentu. Mam na myśli formację Palikota i Ziobry. Moim zdaniem jest to ich ostatnia kampania wyborcza.