Cimoszewicz: nie zmienia się ordynacji tuż przed wyborami
Nie należy zmieniać reguł gry bezpośrednio
przed wyborami, nawet jeżeli te reguły są dla kogoś niezbyt
wygodne - uważa marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz, oceniając
propozycję, aby w ordynacji wyborczej do Sejmu zmienić metodę
przeliczania głosów na mandaty.
19.04.2005 | aktual.: 19.04.2005 13:29
Sejmowa podkomisja komisji ustawodawczej zgodziła się na propozycję Eugeniusza Kłopotka (PSL), by do ordynacji wprowadzić metodę St. Lague'a przeliczania głosów na mandaty, premiującą ugrupowania, które uzyskują w wyborach małe i średnie poparcie.
Zdaniem Kłopotka ta metoda bardziej prawidłowo odzwierciedla poparcie w przeliczeniu na mandaty. Metoda d'Hondta zbyt mocno preferuje zwycięzców i daje rażącą nadreprezentatywność mandatów w stosunku do liczby uzyskanych głosów - ocenił
W wyborach w 2001 r. obowiązywała tzw. zmodyfikowana metoda St. Lague'a. Jednak w 2002 r. posłowie zmienili ordynację, wprowadzając do ordynacji metodę d'Hondta, sprzyjającą ugrupowaniom cieszącym się dużym poparciem.
Cztery lata temu naruszono zasadę: tuż przed wyborami zmieniono ordynację wyborczą ówczesną większością głosów i wielu z nas było oburzonych - powiedział Cimoszewicz. Jego zdaniem nie należy zmieniać ordynacji na kilka miesięcy przed wyborami, bo - jak dodał - intencje są tu dość czytelne.
Byłbym przeciwny istotnym zmianom w ordynacji wyborczej - zaznaczył. Może z jednym wyjątkiem - zastrzegł - wprowadzenia w ordynacji do Senatu okręgów jednomandatowych, zgodnie z propozycją prezydenta. Jak zaznaczył, od początku wydawało mu się to rozsądne.
Sejmowa komisja ustawodawcza pracuje nad złożonym przez prezydenta projektem nowelizacji ordynacji wyborczej, wprowadzającym jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu. Szczegółowymi pracami zajmuje się podkomisja.
Przy okazji tych prac Państwowa Komisja Wyborcza zaproponowała szereg zmian w ordynacjach, koniecznych na wypadek zorganizowania w jednym terminie wyborów prezydenckich i parlamentarnych.