"Chorwatka z okna" najgorszym koszmarem turystów
Mieszkanka Splitu Blanša Čolak to jeden z absolutnych fenomenów chorwackiego miasta. Kobieta, nawet nie wychodząc z własnego domu, stała się tematem wszystkich regionalnych mediów. Jej relacje dotarły nie tylko do mieszkańców Splitu, ale i do setek tysięcy ludzi, którzy odwiedzili tę turystyczną atrakcję w trwającym tu wciąż sezonie.
30.10.2023 13:19
Kobieta nie ma, niestety, życzliwego przekazu dla przybyszy, którzy licznie przybywają do chorwackiej perły. Blanša bowiem relacjonuje i jednocześnie napiętnowuje wszystkie ekscesy rozbawionych, imprezujących do białego rana gości.
Splicianka poprzysięga, że nie spocznie, aż nie ukróci tego szaleństwa. Z zimną krwią dokumentuje te dzikie wyskoki - oddawanie moczu na godnych szacunku zabytkowych ulicach, nocne śpiewy, pijackie krzyki i leżących pokotem zamroczonych turystów.
"Jeśli tak dalej będzie, w przyszłym sezonie staną tu barykady" - obiecuje Blanša Čolak. Wszystkie te niechlubne sceny kobieta obserwuje z własnego okna. Nagranych na taśmie incydentów ma już sporo. Zanim w listopadzie w Splicie nastanie wreszcie spokój, bo - jak zawsze o tej porze - znikną rozwrzeszczani turyści, za mieszkańcami wiele miesięcy, w których tłum zwiedzających szczelnie wypełnia ulice miasta i zakamarki położonego w jego sercu Pałacu Dioklecjana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blanša, zwana - jak donosi chorwacka gazeta "Swobodna Dalmacja" - "pierwszą kamerą Splitu" lub "kobietą z okna" mieszka w ścisłym centrum. W 2023 roku udokumentowała liczne przypadki bicia niechlubnych rekordów przez turystów.
Bohaterka Splitu. Z okna relacjonuje ekscesy rozwydrzonych turystów
"Absolutnie wszyscy nie śpią, są na służbie. Są noce, kiedy przy najlepszej chęci można coś zignorować i zamknąć okno, ale przez cały czas jest taki hałas, że trzeba znowu pojawić się w tym oknie i uczyć ich porządku - mówi mieszkanka reporterce programu "Vijesti u 17" telewizji Bnevnik Nova.
Čolak zwróciła uwagę, że widziała już z okna na swojej ulicy wszystko - załatwiających się, wymiotujących, uprawiających seks. Nigdy natomiast nie widziała strażników miejskich. "Wierzę, że coś z tym zostanie zrobione, bo tak już nie może być. Jesteśmy na granicy sił i naciskamy, bo chcemy, żeby ludzie zobaczyli, że to nie jest coś zmyślonego - zobaczcie na własne oczy! Przyjrzyj się temu, co nagrałam, i przekonajcie się, w czym tkwi problem, z którym żyjemy każdej nocy" - powiedziała.
Władze bronią się, że zarzut o to, że nic w tej sprawie nie jest robione, jest niesprawiedliwy. Jak podaje telewizja, za zakłócanie porządku publicznego i spokoju w Splicie nałożono 625 grzywien o wartości 180 000 euro.