Brudziński: nie będzie głosowania nad odwołaniem Ziobry
Marszałek Ludwik Dorn na pewno nie będzie wpisywał się w awanturnictwo polityczne á la Roman Giertych czy inni liderzy partii opozycyjnych, dlatego myślę, że we wtorek nie podda pod głosowanie wniosku o odwołanie Zbigniewa Ziobry. Ważniejsze jest teraz przeprowadzenie ustaw.
Sygnały Dnia: A czy marszałek Sejmu Ludwik Dorn podda jutro pod głosowanie prawdopodobny wniosek o odwołanie Zbigniewa Ziobro?
Joachim Brudziński: Marszałek Ludwik Dorn, co pokazuje swoją ciężką, merytoryczną pracą, dokłada wszelkich starań, zapowiada do publicznie, żeby przez ten rozchwiany polski dzisiaj Sejm przeprowadzić ustawy bardzo ważne dla Polski. Udało się przeprowadzić ustawę o Schengen; niestety, i tutaj bolejemy nad tym, nie uda się, wszystko na to wskazuje, przeprowadzić ustawy porządkującej finanse publiczne. Marszałek Ludwik Dorn jest ostatnim dzisiaj politykiem, który dążyłby do tego, żeby wpisywać się w scenariusz czy w plan awanturników politycznych.
Czyli nie podda tego wniosku.
- Jestem przekonany, że marszałek Ludwik Dorn... nie jestem upoważniony, żeby w jego imieniu się wypowiadać, ale mam takie wewnętrzne i szczere przekonanie, że marszałek Ludwik Dorn dołoży wszelkich starań, żeby te ustawy, które w tej chwili jeszcze przed nami, na które czekają Polacy, przeprowadzić. A na pewno nie będzie wpisywał się w awanturnictwo polityczne á la Roman Giertych czy inni liderzy partii opozycyjnych.
A Zbigniew Ziobro, którego pan broni, nie pojawił się jednak, nie przemówił na Konwencji Prawa i Sprawiedliwości w gdańskiej hali Oliwia.
- Nasza Konwencja miała charakter, powiedziałbym, ponadpartyjny, to nie była... w sensie pewnego przekazu do naszych wyborców. Proszę zwrócić uwagę, że oprócz naszego lidera, oprócz premiera Jarosława Kaczyńskiego wszyscy mówcy nie byli, nie są formalnie związani z PiS-em, nie są członkami Prawa i Sprawiedliwości. Tutaj mam na myśli pana przede wszystkim premiera Olszewskiego, ale i najpopularniejszego polityka dzisiaj w Polsce Zbigniewa Religę, panią profesor Zytę Gilowską, pana Janusza Wojciechowskiego z PSL-Piast, czy w końcu pana prezydenta Jerzego Kropiwnickiego. Był to świadomy zamysł kolegów, którzy odpowiadali za przekaz medialny tej Konwencji, za pewien przekaz merytoryczny, jak się okazuje, bardzo skuteczny.
Po tym sobotnim zderzeniu władze partii, Platformy, w Warszawie, Konwencja PiS-u w Gdańsku, no, można sądzić, że ta kampania będzie jeszcze brutalniejsza niż ostatnia.
- Jeżeli brać pod uwagę retorykę i taką, powiedziałbym, bardzo emocjonalnie rozchwianą postawę Donalda Tuska, to tak. Natomiast ja jestem spokojny o nasz przekaz, bo wie pan, byliśmy bardzo wściekle zaatakowani już po ostatniej kampanii wyborczej, że oto w sposób niezwykle agresywny, niezwykle uszczypliwy atakowaliśmy Platformę Obywatelską, i gdyby zostawić nasze spoty, z których wyłania się sympatyczny skądinąd pluszak i spoty Platformy Obywatelskiej o finezji, powiedziałbym, cepa, z tymi wszystkimi kalumniami rzucanymi pod naszym adresem, no to okazałoby się, że z tą naszą agresją co nieco... te nasze opowieści o naszej agresji są co nieco przesadzone.