O wejściu białoruskich wojsk na terytorium Ukrainy, poza ukraińską obroną terytorialną, którą cytuje portal Suspilne - poinformowała na Twitterze także Rada Najwyższa Ukrainy, czyli tamtejszy parlament.
Media, podając informację, powołują się jednocześnie bezpośrednio na rzecznika regionalnych sił obrony terytorialnej. - Do obwodu czernihowskiego weszły białoruskie wojska - powiedział Witalij Kyryłow.
Wojska białoruskie weszły na Ukrainę. "Wszystkie wyjazdy zaminowane"
Jak informuje z kolei szef obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus, wszystkie wyjazdy z miasta są zaminowane. "Zaminowane - to znaczy, że są tam miny i można na nich wysadzić się w powietrze" - napisał na Facebooku.
Zaapelował także do mieszkańców Czernihowa, aby pozostali w schronach lub swoich domach. Zapewnił, że miasto jest gotowe do obrony.
Zobacz też: Pomagają ukraińskim żołnierzom w walce z armią rosyjską. ''Robimy wszystko, co możemy''
Władysław Atroszenko, mer Czernihowa, opublikował natomiast komunikat w formie wideo na Facebooku, w którym m.in. wyznaczył nagrodę za niszczenie rosyjskiego sprzętu wojskowego i zabijanie rosyjskich żołnierzy.
- Premia osobista ode mnie za spalony transporter opancerzony - 150 tys. hrywien (około 21 tys. złotych), za bojowy wóz piechoty - 200 tys. hrywien (około 28 tys. złotych), czołg - 250 tys. hrywien (35 tys. złotych), schwytanie lub zabicie faszystowskiego okupanta - 300 dolarów amerykańskich (1200 złotych) za każdego - wymieniał Atroszenko. Wystosował również apel do mieszkańców miasta o organizację i pomoc w obronie Czernihowa.
Przeczytaj także: