Białoruskie media: Mińsk zabezpieczył się przed gniewem Moskwy
Białoruskie media podkreślają, że zakończony w piątek w Rydze szczyt Partnerstwa Wschodniego w znacznym stopniu był poświęcony Ukrainie. Zwracają uwagę, że uczestnicy spotkania wskazywali na pozytywną rolę Mińska w uregulowaniu sytuacji w Donbasie.
Pierwszy program białoruskiej telewizji zauważył, że szef MSZ Białorusi Uładzimir Makiej na szczycie koncentrował uwagę na tym, że Partnerstwo Wschodnie powinno nie stwarzać nowych linii podziału w Europie.
Największa państwowa gazeta "Sowietskaja Biełorussija" pisze, że spotkanie w Rydze jest zakończeniem całej epoki. Teraz trzeba myśleć o konturach nowego europejskiego ładu. "Stary europejski ład zniknął, przynosząc kontynentowi wiele wyzwań"- czytamy w artykule.
Z kolei niezależna gazeta internetowa "Nawiny" pisze, że "na szczycie w Rydze Mińsk zabezpieczył się przed gniewem Moskwy". Prezydent Aleksander Łukaszenka na spotkanie nie pojechał i do tego powiedział, że Białoruś nie podpisze dokumentów krytykujących Rosję.
Łukaszenka: Dlaczego mielibyśmy być przeciwko Rosji?
Partnerstwo Wschodnie nie powinno być skierowane przeciwko komukolwiek - oświadczył w piątek prezydent Białorusi. - Dlaczego mielibyśmy być przeciwko Rosji? - pytał retoryczne Alaksandr Łukaszenka na zjeździe białoruskiej Federacji Związków Zawodowych w Mińsku.
Przypomniał, że Rosja nie uczestniczy w Partnerstwie Wschodnim. - Dlaczego więc mielibyśmy ją zaocznie okładać, w tym za Krym i tym podobne? - pytał białoruski przywódca. - Mówią: razem wystąpmy przeciwko Rosji. Ale to jest sprzeczne z naszymi wewnętrznymi przekonaniami i obecną sytuacją. Czy tego nie widzą zachodnie państwa, w tym Niemcy i Francja? - pytał Łukaszenka.
Białoruski prezydent zaznaczył, że Mińsk nie da się wciągać w - jak się wyraził - "żadne awantury". Jak powiedział, "wydawało się, że wojna na Ukrainie nauczyła wszystkich, że trzeba być ostrożnym". Według Łukaszenki, w sytuacji, gdy pokój jest bardzo kruchy, nie należy rzucać oskarżeń na kogokolwiek. - Najpierw trzeba rozwiązać problem, a potem wyjaśniać, kto ma rację, a kto jest winny - stwierdził.