Ataki w Iraku dziełem islamistów, a nie lojalistów Saddama
Grupa anonimowych irackich
bojowników oświadczyła w wywiadzie telewizyjnym, że
ataki na amerykańskich żołnierzy w Iraku dokonywane są przez
islamistów, a nie ludzi lojalnych wobec obalonego prezydenta
Saddama Husajna.
"Przysięgam w imię Boga, że wiemy wszystko o operacjach ruchu oporu, które mają miejsce w Iraku - powiedział w telewizji Abu Zabi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zamaskowany mężczyzna, stojący w grupie wraz z kilkoma innymi. - Wszystkie one są prowadzone w imię Boga, żadna natomiast nie miała związków z byłym reżimem. Wszyscy Irakijczycy doznawali cierpień ze strony reżimu".
"Ameryka i jej sojusznicy mówią, że mają czołgi, samoloty, technologię. My mamy coś silniejszego od tego. Mamy Boga, który nas wspiera" - dodał.
W ostatnich tygodniach wiele ugrupowań - część deklarujących się jako lojalne wobec Saddama i jedna twierdząca, że ma związki z Al- Kaidą - przyznawało się do ataków na amerykańskich i brytyjskich żołnierzy w Iraku.
Od ogłoszenia 1 maja przez prezydenta USA George'a W. Busha zakończenia głównych operacji wojskowych w Iraku, zabitych zostało 38 żołnierzy koalicji.