PolskaAtak niedźwiedzia w Bieszczadach. Pan Stanisław: ugryzł mnie w ramię

Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Pan Stanisław: ugryzł mnie w ramię

Atak niedźwiedzia w Bieszczadach. Pan Stanisław: ugryzł mnie w ramię
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska
19.04.2019 11:43, aktualizacja: 19.04.2019 12:12

Niedźwiedź zaatakował i poturbował mężczyznę w rejonie Komańczy w Bieszczadach. Mężczyźnie udało się uciec. Mocno zakrwawiony został zabrany karetką do szpitala. Teraz opowiada o spotkaniu ze zwierzęciem.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło tydzień temu w sobotę w rejonie Komańczy. 57-letni pan Stanisław wybrał się na spacer na Chryszczatą w rejonie Komańczy. Las świetnie znał, bo przez lata pracował jako pilarz.

Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", mężczyzna szedł poza szlakiem, ale niedaleko zrębu. - Nagle z góry usłyszałem ryk i zobaczyłem niedźwiedzia. Duży był, mógł ważyć ponad 200 kg - opowiada dziennikarzom.

Obraz
© google maps

Mężczyzna powiedział, że zwierzę najpierw stało, po czym ruszyło na niego. - Nie zdążyłem nawet schować się za buka, jak mnie dopadł - dodał.

Dalej wszystko działo się bardzo szybko. Według relacji mężczyzny niedźwiedź przejechał mu łapą po brzuchu, a potem ugryzł w ramię.

Po ataku pan Stanisław upadł na ziemię. Słyszał, jak zwierzę próbuje dostać się do jego plecaka. Na szczęście niedźwiedź nie zaatakował drugi raz.

Atak niedźwiedzia. Cudem uratowany

Pan Stanisław powiedział "Wyborczej", że krwawił. Udało mu się o własnych siłach odejść z tego miejsca. Pomocy udzielili mu uczestnicy "Pikniku przy torach” w Duszatynie.

Uczestnicy pikniku widzieli głębokie rany brzucha mężczyzny i ślad ugryzienia na ramieniu.

Mężczyzna został opatrzony i trafił karetką do szpitala w Sanoku. Ma nadzieję, że wyjdzie na święta.

"Piękna pogoda wręcz prowokuje do wypadów w teren. Oczywiście zachęcamy do tego każdego. Ale nie zapominajmy, że las jest domem wielu zwierząt i część z nich może być dla człowieka niebezpieczna. Wiosną niedźwiedzice opuszczają gawry z małymi niedźwiadkami. Często ich schronieniem są gęste fragmenty lasu np. młodniki. Wchodząc tam ryzykujemy, że na taką matkę się natkniemy i ona na naszą obecność zareaguje. Możliwe, że będzie to atak" - ostrzega na stronie Nadleśnictwo Komańcza na Facebooku.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (124)
Zobacz także