Aleksander Kwaśniewski: Oleksy ma wybitne kwalifikacje

Myślę, że Józef Oleksy jest na pewno kandydatem, który nie dość, że spełnia wszelkie kryteria, ma wybitne kwalifikacje, był zresztą marszałkiem, no to jeszcze jest tą osobą, która może zyskać wsparcie innych, bo jest człowiekiem sympatycznym, otwartym – powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski w radiowych „Sygnałach Dnia”.

16.04.2004 13:00

„Sygnały Dnia”: Kiedy pan ostatni raz rozmawiał z panem profesorem Markiem Belką?

Aleksander Kwaśniewski: Wczoraj.

„Sygnały Dnia”: O czym?

Aleksander Kwaśniewski: Rozmawialiśmy o rozmowach, które prowadzi, o programie rządu, także o pewnych przybliżeniach kadrowych.

„Sygnały Dnia”: Mniej więcej bodaj 5 kwietnia pan dawał szansę Markowi Belce 50 na 50 w utworzeniu rządu. A wczoraj?

Aleksander Kwaśniewski: Wydaje się, że te szanse są ciągle pół na pół, ale z przesuwaniem się w stronę jednak możliwości poparcia rządu profesora Belki. Prowadzę rozmowy także z liderami tych ugrupowań, którzy nie odrzucają możliwości poparcia rządu profesora. Z drugiej strony wiem, że on w swoich dyskusjach przedstawia założenia programowe, pokazuje te elementy konieczności ekonomicznych, ale także programu społecznego rządu. I to wszystko jest w tej chwili w fazie rozmów. Więc dopóki nie będzie sprawdzianu w postaci głosowania w Sejmie, to trudno prorokować. Ale wydaje się, że będą szanse na powołanie tego rządu.

„Sygnały Dnia”: A ten scenariusz: Marek Belka premierem, Józef Oleksy marszałkiem Sejmu?

Aleksander Kwaśniewski: Myślę, że tu decyzje muszą zapaść, ponieważ marszałek Marek Borowski złożył rezygnację. Tradycja dobrych parlamentów i tych krajów, które trzymają się zasad, jest taka, że największy klub obsadza stanowisko marszałka, a później w kolejności obsadzane są stanowiska w Prezydium Sejmu. A więc Sojusz Lewicy Demokratycznej jako klub ciągle największy ma prawo do wysunięcia swojego kandydata. Myślę, że Józef Oleksy jest na pewno kandydatem, który nie dość, że spełnia wszelkie kryteria, ma wybitne kwalifikacje, był zresztą marszałkiem, no to jeszcze jest tą osobą, która może zyskać wsparcie innych, bo jest człowiekiem sympatycznym, otwartym...

„Sygnały Dnia”: Sympatycznym zwłaszcza dla tak zwanych dołów partyjnych SLD.

Aleksander Kwaśniewski: No, to też dobrze. Ale czy dołów, czy innych ugrupowań, ja wiem, że to jest jedna z zalet Józefa Oleksego, że on się umiejętnie porusza między różnymi politykami, różnymi grupami i potrafi utrzymać dialog, a to jest dobra kwalifikacja jeśli chodzi o marszałka — właśnie umiejętność dialogu i taka naturalna, wynikająca z charakteru otwartość.

„Sygnały Dnia”: A potem podobno jeszcze otwarta furtka przed wyborami prezydenckimi dla marszałka Józefa Oleksego.

Aleksander Kwaśniewski: Wybory prezydenckie w tej chwili zeszły — i słusznie — na plan dalszy, są problemy pilniejsze. Natomiast niewątpliwie jesienią tego roku większość ugrupowań będzie musiała również określać swoich kandydatów. Na pewno Józef Oleksy należy do tych, który będzie rozpatrywany, niezależnie od tego, jaką funkcję by pełnił.

„Sygnały Dnia”: Czy nie niepokoją pana informacje dotyczące... tylko nie wiem, czy wolno mi teraz głośno mówić, bo to ostatnio niemodne. To się nazywa plan Hausnera, może jednak ciszej bym powiedział. Nie niepokoją pana takie informacje, które mówią o tym, że tak Platforma Obywatelska, jak i Federacyjny Klub Parlamentarny odmawiają poparcia dla jednej z fundamentalnych ustaw tego planu, czyli zmian w sposobie waloryzacji rent i emerytur?

Aleksander Kwaśniewski: Bardzo mnie niepokoją, bo one są błędne. To są rzeczywiście decyzje, które mogą nie tylko że spowodować rozmiękczenie czy osłabienie planu Hausnera, o którym należy mówić głośno i zdecydowanie, to one mogą doprowadzić do katastrofy finansowej w roku 2006, dlatego że nieprzeprowadzenie, szczególnie w tej części, waloryzacji emerytur i rent planu Hausnera jest istotnym zagrożeniem dla finansów publicznych. I martwi mnie, że taką postawę zajmują te kluby, które deklarują troskę o państwo, troskę o finanse, konieczność przeprowadzenia remontu finansów publicznych (mówię tu o Platformie Obywatelskiej), bo widać, że oni też wpadli w pułapkę sondaży. Jak słyszę, że popieranie planu Hausnera odjęło parę punktów Platformie i to jest główny motyw, no to tylko mogę ubolewać, że nie myśli się w kategoriach państwa, dobra polskiej gospodarki, tylko sondaży, które jeszcze dziesięć razy do wyborów się zmienią.

„Sygnały Dnia”: Ale trudno chyba dziwić się Platformie, która twierdzi, że skoro główna siła popierająca plan Hausnera rozsypała się, to teraz tak na dobrą sprawę nie wiadomo, kto ten plan popiera. To dlaczego opozycja miałaby popierać, skoro rządzący są w rozsypce?

Aleksander Kwaśniewski: Dlatego, że istnieje taki moment w historii państwa, gdzie po prostu trzeba popierać dobre pomysły, niezależnie od tego, jak wygląda cały ten anturaż polityczny. Przecież plan Hausnera jest trudnym planem i dla ekipy rządzącej, i dla ekipy opozycyjnej, ale jednocześnie z tą kuracją, którą musimy przejść. I dla mnie wiązanie tych dwóch rzeczy po prostu nie ma sensu. Albo odpowiedzialnie uważamy, że Polska bez planu Hausnera może znaleźć się w sytuacji przekroczenia długu publicznego, czyli kolizji z zapisem konstytucyjnym i konieczności zmieniania budżetu czy równoważenia budżetu w trybie nagłym, natychmiastowym, co oznacza cięcia wręcz niewyobrażalne, no i wtedy trzeba podejmować te trudne decyzje, niezależnie od tego, co dzieje się w polityce, albo politykujemy, albo dla nas rzeczywiście te słupki sondażowe są ważniejsze niż interes państwa. Ale ja jestem zdecydowanie przeciwny takiej postawie.

„Sygnały Dnia”: A to zmiękczanie do czego prowadzi, jak pan sądzi? Do poprawy notowań w sondażach? To już wszyscy zmiękczają teraz i wszyscy zaczynają dbać o ubogich, o emerytów, o rencistów...

Aleksander Kwaśniewski: Ja uważam, że tam, gdzie dyskutuje się rzeczywiście uczciwie o problemach osób ubogich, emerytów, rencistów, to ta dyskusja nie tylko że jest dopuszczalna, ona jest potrzebna i być może trzeba szukać takich rozwiązań, które spełniając zasadniczy cel planu Hausnera, nie będą dolegliwe dla tych środowisk. I wydaje mi się, że to jest w jakimś sensie potrzebna debata, której także nie unika profesor Hausner. Proszę pamiętać, że jeszcze nie tak dawno był ministrem spraw społecznych i on doskonale zna i problematykę, ale także jest osobą o ogromnej wrażliwości. Więc tu można, jeżeli można znaleźć rozwiązania, które pozwolą osłonić te grupy najsłabsze, to, oczywiście, trzeba to zrobić. Natomiast nie można rezygnować z tych podstawowych elementów planu, które zmierzają do tego, żeby polskie finanse publiczne były zdrowsze i żeby można było schodzić z wysokości deficytu budżetowego, a nie, że tak powiem, dojść do ściany, poza którą już jest tylko konieczność konstytucyjna równoważenia
budżetu, więc właściwie działanie już tak drastyczne, że trudno wyobrażalne.

Przeczytaj cały wywiad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)