Agenci FBI będą szukali zabytków
Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze FBI poinformowało, że wysłało do Iraku swoich agentów, którzy mają pomóc w odnalezieniu bezcennych eksponatów zrabowanych z Muzeum Narodowego w Bagdadzie. Splądrowanie muzeum wywołało oburzenie nie tylko amerykańskich środowisk naukowych.
Podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie, szef FBI Robert Mueller oświadczył, że agenci biura pomogą w śledztwie w sprawie splądrowania muzeum. Mueller dodał, że jego biuro nawiązało już współpracę z Interpolem. Szef FBI powiedział też, że zrobi wszystko, by eksponaty powróciły do narodu irackiego.
Tymczasem wielu amerykańskich naukowców winą za dopuszczenie do splądrowania Muzeum Narodowego w Bagdadzie obarcza władze Stanów Zjednoczonych. Archeolodzy podkreślają, że jeszcze przed rozpoczęciem wojny w Iraku wielokrotnie apelowali do Pentagonu, by zabezpieczył bezcenne zbiory sprzed wielu tysięcy lat.
Według naukowców, duża część dziedzictwa narodowego Iraku oraz takich cywilizacji jak babilońska, sumeryjska, asyryjska, perska, grecka, rzymska czy muzułmańska zaginęła bezpowrotnie. W mediach pojawia się z kolei pytanie dlaczego amerykańscy żołnierze po zajęciu Bagdadu chronili ministerstwo ropy naftowej a nie zabezpieczyli muzeum.
W protescie przeciwko zaniedbaniom, jakich dopuściły się wojska koalicji, do dymisji podał się przewodniczący działającej przy Białym Domu Komisji do Spraw Majątku Kulturalnego Martin Sullivan. Z członkostwa w komisji zrezygnował także dyrektor muzeum sztuki w Baltimore Gary Vikan.(ck)