Zniesienie limitu składek na ZUS. Sprawdziliśmy, czy zmiany dotkną również posłów

Zniesienie limitu składek na ZUS. Sprawdziliśmy, czy zmiany dotkną również posłów
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka
Sylwester Ruszkiewicz

19.09.2019 15:39, aktual.: 19.09.2019 16:03

PiS zapowiada w następnym roku zniesienie rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Zmiana obejmie setki tysięcy osób, a dzięki temu do budżetu ma wpłynąć ponad 5 mld zł. Jak ustaliła Wirtualna Polska, zniesienie limitu na pewno nie będzie dotyczyć…posłów i senatorów.

Przypomnijmy, już w czerwcu br. w założeniach do projektu budżetu na 2020 r. zapisano wprost zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Projekt z tym zapisem został przyjęty pod koniec sierpnia. Sprawa miałaby dotyczyć ok. 380 tys. osób.

Obecnie roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe jest limitowana i wynosi 142 950 zł (11 912 zł brutto miesięcznie). Jeśli ktoś w ciągu roku zarobił więcej niż 30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, nie musiał już opłacać składek na ZUS. Ale PiS chce to zmienić.

Kontrowersyjny zapis wrócił przy okazji kampanii wyborczej. Rządowy pomysł mocno skrytykowali związkowcy z NSZZ "Solidarność” i przedsiębiorcy . Ich zdaniem taka decyzja negatywnie wpłynie na gospodarkę i rynek pracy.

Zobacz też: Nowacka i Horała starli się w studio. Poszło o VAT

Negatywnie na temat propozycji wypowiadali się również wicepremier Jarosław Gowin, a także Jadwiga Emilewicz – minister przedsiębiorczości. Oboje są zwolennikami utrzymania dotychczasowych rozwiązań. Ich zdaniem ograniczenie oskładkowania wysokich dochodów jest elementem pomagającym zatrzymywać w Polsce wysokiej klasy specjalistów. Wicepremier Gowin zapewniał, że będzie na ten temat rozmawiał jeszcze przed wyborami z premierem Mateuszem Morawieckim.

Wątpliwości jednak rozwiał rzecznik rządu Piotr Mueller, który w TVN24 pytany o słowa wicepremiera Jarosława Gowina, zaprzeczył, aby trwała jeszcze jakaś dyskusja nad tym rozwiązaniem. Potwierdził on wcześniejsze zamiaru rządu - z początkiem 2020 roku limit 30-krotności składek ZUS ma zostać zniesiony.

Zmian nie odczują natomiast nowo wybrani parlamentarzyści. Ci sami, którzy będą głosować nad budżetem w nowej kadencji. Przypomnijmy, że składki na ZUS odprowadzają oni jedynie z uposażenia poselskiego, które dzisiaj wynosi 8016,70 zł brutto. Co prawda do ich wynagrodzenia dochodzi jeszcze dieta parlamentarna, wynosząca 2505,20 zł brutto. Jednak w przypadku diety - prawie cała kwota jest zwolniona z podatku.

Jak łatwo policzyć: w ciągu roku posłowie i senatorowie zarabiają 96,2 tys. zł brutto tytułem uposażenia. A więc nie zbliżają się nawet do kwoty limitu wynoszącej 142 950 zł. Nie zmieni tego zaplanowana na 2020 rok podwyżka dla parlamentarzystów. Jak ujawniła „Rzeczpospolita”, miesięcznie posłowie i senatorowie mają dostać ok. 631 złotych brutto więcej.

Tymczasem jak ujawnił money.pl – w przypadku premiera Mateusz Morawiecki ( o ile będzie pełnił w 2020 r. funkcję szefa rządu) i prezydenta Andrzej Duda większe wydatki poniosą Kancelarie: Premiera i Prezydenta.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów co miesiąc wykłada na wynagrodzenie szefa rządu około 17 tys. zł brutto. Z konta KPRM znika jednak 20 tys. zł (te dodatkowe 3 tys. zł to koszt pracodawcy). Po ewentualnych zmianach roczny koszt zatrudnienia premiera urośnie o dodatkowe 20 tys. zł - choć na pasku wynagrodzenia premiera kwota brutto pozostanie dokładnie taka sama. O tyle więcej będzie musiał wyłożyć sam pracodawca. A to nie koniec zamieszania finansowego z wypłatami. Dlaczego? Bo jednocześnie premier na konto będzie dostawał mniej netto. On - ze swojej działki - będzie musiał więcej przelać do ZUS (choć oczywiście formalnie robi to jego pracodawca).

Z kolei Kancelaria Prezydenta zapłaci zaś więcej za prezydenta Andrzeja Dudę. Prezydent co miesiąc pobiera pensję w wysokości około 20 tys. zł brutto. I Kancelaria na jego umowę przeznaczy w ciągu roku o ponad 22 tys. zł więcej niż teraz. Sam prezydent oczywiście też mniej zarobi. Przez zmiany w ciągu roku straci około 10 tys. zł na rękę. Jednocześnie - środki te trafią na jego konto emerytalne, więc dostanie więcej na starość.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (11)
Zobacz także